Koleżanka się nabija, że niby ja z byle drobiazgu się raduję jak durnowata jaka. Może. Niech się nabija:)
To JA coś mam, ona nie, hehehe ;)
Dziś się raduję jak wariatka bo DOSTAŁAM!!!
hahaha, tralalala, same cudeńka lalala:)))
Dwie przesyłki, znaczy hurt niemalże listowy wczoraj dostałam a w pierwszej...
... nie, nie słonie i nie grubasy wtranżalający tłuste kiełbasy :)
Ja dostałam coś co babeczki lubią NAJBARDZIEJ - BIŻUTY CUDNE.
Najpierw te wycyganione ;))) Od Ivonny przyszły, bo Ją cyganiłam aż się kurzyło ;)))
Nie wiem jak Wy, ale ja lubię kuchnię włoską, bardzo nawet. Te carbonary, klopsiki w sosikach pomidorowych, makarony zapiekane, spaghetti... mniam ;)))
No i mam makaron naszyjny, proszę, o taki:
W TYM się wczoraj w pracy lansowałam. Nie powiem, zazdrość i zainteresowanie wzbudził ogromne :))
Z broszkami, tak jak proponuje Iwonka wyglądają rewelacyjnie:) Prawda że jak spaghetti??? Neizwykle eleganckie w dodatku :)))
Jakby szczęścia było mało, dostałam jeszcze jeden, ten jakby mocno szpinakowy ;))):
Sos szpinakowy zapodany na spaghetti to ostatnie nasze kulinarne odkrycie, a jeszcze w wykonaniu Osobistego - BAJKA ;)))
Teraz szyku zadam podczas obiadku zjadania, i kolorystycznie nawet się skomponuję ;))))
Fajnie :) A dziś pewnie lans w pracy, cóż, skoro mam to nie będę ukrywać, a co! ;)
Iwonko - serdecznie dziękuję!!!
Teraz o wymiance z Sylwią będzie.
Bystrością się wyjątkową wykazałam, bowiem zwróciłam czas jakiś temu na westchnienia Sylwii do filcowych broszek mojego autorstwa. Z pewną nieśmiałością napisałam mejla, w którym zapytywałam że może by..., że jeśli by..., czy rzeczywiście jest zainteresowana... itp, itd. Sylwia nie zwlekając odpisała (wyczekiwane!) owszem, chętnie ;))) No to się wymieniłyśmy.
Sylwia się w broszkach swoich już się lansuje, ja lansowałam się wczoraj (doskonały komplet z szarym makaronem), o w tym:
Mam jeszcze TO, do kompletu i pełni szczęścia:
Komplet będzie prezentowany w świecie dalekim, w czerwcu lecę na Komunię chrześniaka do UK, więc jakby nie patrzeć szyku zadam aż miło! Sylwia wielkie dzięki :)))
Sylwia dorzuciła jeszcze takie frywolitkowe, miniaturowe cudo:
Nie będę pisać o załączonym słodyczku, bom go szybciorem pochłonęła, aż wstyd, mogę tylko rzec: mniam ;))) Te nowe biżuty bardzo wpadły w oko mojej córze:) Umówiłam się z nią że na jej lipcowe urodziny MOŻE się nawet poświęcę i pożyczę jej swój naszyjnik, ale nie obiecuję tego NA PEWNO, sami rozumiecie ;))
No i jak tu się nie chichrać durnowato, skoro tyle szczęścia naraz spotkało jedną, jedyną zwykłą babeczkę ?
Ja tam się chichram, i nie wiem czy jutro przestanę, a ludzie niech sobie gadają, co mi tam :)))
DZIEWCZYNY OGROMNIE, Z CAŁEGO SERDUCHA DZIĘKUJĘ !!!