W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





10 września 2013

Błysk na sznurku :)

Się robiły czas jakiś, aż wreszcie się ukończyły :)
A błyszczą aż miło, w szczególności w niedzielnym słońcu, niestety już minionym :P
Zrobione, czyli kolejna porcja węży naszyjnych na co dzień i od święta :)
W dodatku tym razem długich, ozdobionych niewielkimi koralikami z cyrkoniami.
Pierwszy:



Drugi:




Ten już jest bezwzględnie mój :) W sam raz na pewną radosną uroczystość rodzinną :)))
Zdjęć dużo, bo trudno było mi zdecydować które zapodać :P

I jeszcze czerwienie, bransoletka, już pooooszła:



I jeszcze jeden naszyjnik:




I już nie zanudzam, zmykam, może jakie kolejne koraliki nawlekę na sznurek... O ile galopujący katar nie zniweczy mych biżutowych zapędów :<
Macham z nad kubasa gorącej, rozgrzewającej herbaty, papapa :)

7 września 2013

A czemu nie ?

Dostałam zamówienie. Nie byle jakie :)
Otóż, uszyć mi należało woreczki dla pewnej dzieweczki, która dopiero co rozpoczyna swoją karierę przedszkolaczki :) I tak uszyły się... wcale nie worki. Bo kto powiedział że POWINNY być worki?




Jest ich trzy, i ani pół więcej :)
Nie worki a torby, bo czemu nie?!
Tak więc, są te torby na wszelkie niezbędne akcesoria przedszkolne. Miały się wybitnie wyróżniać coby właścicielka trudności nie miała z rozpoznaniem. I chyba nie będzie :)
Dodatkowo szybciorem - i to mnie chiba zgubiło, machnęłam jeszcze STWORA.
Przypisanie go do jakiegokolwiek istniejącego gatunku stworzeń zamieszkujących naszą planetę, sprawiło trudność nawet mnie, tfu-rczyni. Zaiste, dziw nad dziwy się zrobił:


Generalnie zwierz ów został natentychmiast nazwany SŁONIEM :P Pomimo ogonka długiego z kókardką...
I choć w założeniu miała być to MYSZ, to z właścicielem stwora się nie dyskutuje, bo nie daj... jeszcze zostanie ÓW  nasłany po złości na nocne strachy, czy co ;)
Zresztą, jak wiadomo myszki lubią słonie, więc wszystko wypadło nieźle nawet.
Pomimo :)
Następny stwór może bardziej będzie już myszowaty :)
Choć nie ręczę... albowiem dzieci własne dopominają się o własne STWORY, takie z "innego świata".
Hmmm:)

4 września 2013

Retrospekcje

...powakacyjne.
Wspominałam że dużo się działo.
Właściwie wakacje od kilku lat mijają mi w tempie zawrotnym.
I prawdę mówiąc wciąż czuję zdziwienie że to już koniec lata... Dopiero był lipiec przecież...
Dziś tylko zdjęcia, mieszanka, trochę zajęć prowadzonych dla dzieci społecznych. Trochę też wydarzeń z życia moich dzieci. Niech zdjęcia same opowiedzą historię moich wakacji :)




























i wystarczy :)