Mimo wszystko pozostał jednak niesmak że trwało to tak długo, a to za sprawą pszczelarza który niespecjalnie palił się do ponownego przyjechania na naszą wieś (bo daleko...).
Dziś obiecane zdjęcia z mojego wiosennego ogrodu. W skali makro.
Wiosna praktycznie już za nami, jednak zastój spowodowany wielkimi przygotowaniami do Wielkiego Dnia Tosinego spowodował niewielkie obsunięcia czasowe :)
Ale kwiecię oglądać można przez rok cały, w szczególności zaś w dni takie jak obecne, deszczowe, nieco szare i ponure. Zapraszam zatem do mojego makro-ogrodu - relacja krótka bo zdjęciowa jeno :)
Na pierwszych zdjęciach moja wiśnia japońska - zaznaczam to bo kwiaty szalenie podobne do migdałka, a ja padłam ze szczęścia gdy zobaczyłam kwiaty, w ubiegłym roku nie kwitła.
To już migdałek :)
A skoro to post wspomnieniowy :) na koniec prezentuje przepiękne prezenty jakie Tosia otrzymała z okazji swojej Pierwszej Komunii od moich koleżanek Iwonki z Niecodziennego Zakątka:
i Mruwki z Mruwkowiska :):
Jeszcze raz pięknie dziękuję w imieniu córy :)))
Pozdrawiam ciepło - i do następnego :)
Ta wiśnia to cudo po prostu! A opowieść o pszczołach czytałam z dreszczykiem na plecach ;)
OdpowiedzUsuńi ja własnie myślałam,ze to migdałek:)) piękna:)))
OdpowiedzUsuńNarcyzik mnie zachwycił - jakoś te kwiaty ostatnio są mniej popularne. Tosia wygląda uroczo w opasce, a Aniołek też cudny :-)
OdpowiedzUsuńpOwodzenia w wojnie ogrodowej i co by ten głóg i jabłon rosy jak szalone ;-) ps-jak te dzieci szybko rosną
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, to pierwsze wprost zachwyca mieszanką błękitu i różu:)
OdpowiedzUsuńA prezenty urocze i przemiłe:)
jakie piękne zdjęcia :) ogród musi być zachwycający :)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz przeczytałam pierwsza część horroru pszczelego- ło matulu. Jka dobrze, że mój sąsiad naprzeciw jest pszczelarzem- pomoc w zasiegu reki.
OdpowiedzUsuńps- co ci rybko? bedzie dobrze