W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





7 sierpnia 2012

Zwis babski:)

Takie coś zrobiłam.
Właściwie to rodzaj korali. Nietypowy, bo szydełkowy.
Taki zwis babski naszyjny.
Nawet oryginalnie się prezentuje, i zazwyczaj wzbudza zaciekawienie.
Jak to zwis... ;)))









Był zwis męski, dla niezorientowanych - krawat. To niech sobie teraz będzie zwis damski, a co:))))
O, i to tyle na razie z moich robótek. 
Mnóstwo się u nas dzieje, i nie mam pojęcia jak to wszystko ogarnąć.
Tegoroczne wakacyjne zajęcia świetlicowe, które początkowo, jako plan na papierze wcale nie przedstawiały się imponująco, w trakcie realizacji okazały się niezwykle zajmujące i pomysłowe. Od ponad tygodnia nie miałam zajęć u "siebie", ciągle gdzieś wybywamy, stale uczestniczymy w międzyświetlicowych zajęciach integracyjnych: gry plenerowe, zabawy terenowe, zajęcia rękodzielnicze, wycieczki do kina, na basen, nad jezioro... się dzieje, a ja się cieszę:) Jutro na przykład mamy patrol. WOJSKOWY!!! Najprawdziwsze wojsko będzie musztrować, szkolić i wydawać rozkazy naszym podopiecznym. Jeśli myślicie że blady strach padł na nasze dzieciaki to się przeliczyliście, ponieważ jak się okazuje są to jedne z najbardziej oczekiwanych zajęć:))) Dziś był basen. Dzieci raźno powróciły do domów już umawiając się na popołudnie, a ja padam na pysk:P
Od ubiegłego tygodnia mam na domowym "stanie" dodatkową piątkę domowników - siostra z dziećmi przyjechała, więc rządzimy:))) Się dzieje, oj dzieje:)
Może wkrótce znowu uda mi się pokazać coś robótkowego, szczególnie że siostrzenica z tych zakręconych robótkowo, i zaczyna tupać z niecierpliwością na wieczorne z ciotką działanie. Tymczasem ciotka wymięka :P Cóż, trza się będzie zmobilizować, co by dziecka nie zawieść :))))

Na dziś żegnam się miło i ciepło.
Do następnego razu:))

14 komentarzy:

  1. Ja to tam swoje "zwisy" w staniku trzymam (nie mam pojęcia, czemu tak mi się skojarzyło!), hihi ;) A Twoje bardzo mi się podobają, są niezwykle oryginalne :)
    Dzieciaki swietlicowe maja szczęście do takich fajnych, kreatywnych opiekunów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehehe, jednym słowem każdy ma swój zwis:)))) Cóż, jako opiekun świetlicowy staram się jak mogę:)))

      Usuń
  2. Zwisy extra i założę się, że super lekkie! Wczoraj przeglądałam stronę www gminy Jonkowo i się pozytywnie zdziwiłam, że jest tyle atrakcji dla dzieci w świetlicach. Dobra robota, dzieciaki na pewno są szczęśliwe! A gminą J. się interesuję, bo mam nadzieję niebawem się tam osiedlić ;-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, to się szykuje sąsiadka:))) A z zajęciami to różnie bywa, dla jednych może być atrakcyjnie, innym nie dogodzisz, jak w życiu :)))

      Usuń
  3. no w końcu to skończyłaś :) super wyszły :) a co do zajęć to ąż po cichu zazdroszczę takich ciekawych wakacji.... buziaki dla Was wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  4. skończyłam dawno, dawno temu, ale czasu nie miałam żeby zaprezentować na forum :))) Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne zwisy i zajęcia w świetlicach fajne. Moja jak była mała jak musiała zostać w świetlicy, to było gorzej jak kara;) Ale to inne czasy były i inne świetlice.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei zawsze chciałam chodzić na świetlicę, a nie chodziłam :> Wydaje mi się że teraz są większe możliwości działania, dlatego zajęcia mogą być urozmaicone:)

      Usuń
  6. Jaki fajny ten zwis hihi, fajnie nazwalalas to.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń