Na tym zdjęciu ze mną:)
Wyszła wcześnie za mąż, bo chciała.
Moja mama ma na imię Kazimiera, po swoim ojcu. Mój tato zawsze zwracał się do niej: Kasia.
Gdy się poznawali, koleżanka mamy zawołała ją z daleka, ojciec zrozumiał "Kasia" i tak już zostało.
Kilkanaście lat wiele osób uważało że ma na imię Katarzyna:))
W czasach gdy ojciec Ją zdobywał:), potrafił iść do niej 16 kilometrów, żeby tylko Ją odwiedzić, zamienić słówko i wracał do jednostki:)(odbywał wówczas zasadniczą służbę wojskową).
Przez wiele lat była przede wszystkim matką, żoną i gospodynią.
Prowadziła zwyczajne, proste życie z naszą trójką u spódnicy.
Gdy moja siostra miała pięć lat, mama wróciła do pracy - wbrew swemu mężowi, tradycjonaliście:)
Pamiętam jej długie (i grube) włosy, które popołudniami czesałam, mama to uwielbiała. Ja trochę mniej:> Teraz moja córka gdy chce się wkupić w moje łaski bierze szczotkę i czesze mnie. Ja to uwielbiam. Ona trochę mniej:))
To moja mama wraca z moimi dziećmi z przedszkola, z nią też spędzają w tygodniu najwięcej czasu. Ja pracuję:>
Zazdroszczę jej że w latach gdy my, jej dzieci byliśmy mali mogła być z nami, mogła być zwyczajną mamą.
Ja jestem mamą weekendowo- wieczorną:(
Moja mama kiedyś dużo wyszywała, mam chyba nawet jakiś obrusiki które sama ozdobiła kolorowym haftem.
Bardzo lubiła czytać. Pamiętam ją z książką, w każdej wolnej chwili. Dziś słucham jak opowiada bajki moim dzieciom, które tylko od niej domagają się bajek "opowiadanych" nie czytanych. Gdy ja zaczynam opowiadać każą mi kończyć bo "babcia robi to lepiej"...
To moja mama nauczyła moje dzieci pierwszej przedszkolnej piosenki (wówczas jeszcze nie chodziły do przedszkola, Jaś miał około 2 lat, a Tosia 3,5), była to piosneczka "Deszczyk pada...". Wciąż mam przed oczyma nasze dzieciaki gdy z przejęciem klaskały i tupały nóżkami na słowa "błyskawica, grzmot", popisując się nową umiejętnością przed nami, rodzicami, i przed Nią, ich babcią.
Pamiętam też mamę gdy płakała. Był stan wojenny, a my pożegnaliśmy się z tatą...
Pamiętam jak z tajemniczym uśmiechem powiedziała mi, wówczas niespełna dwulatce (PAMIĘTAM!!!) - "idź do pokoju, czeka na ciebie niespodzianka". A to był mój maleńki braciszek:))
Pamiętam też gdy przyszła po mnie do szpitala, bo jako dziecko byłam bardzo chorowita. Szpital "zaliczyłam" kilkakrotnie w dzieciństwie. Wtedy była ubrana w modny kożuch i zieloną czapkę. A za oknem było mnóstwo śniegu. Pielęgniarki nie chciały mnie "wydać" bo zapomniała dowodu osobistego z przejęcia. Pomógł chyba mój płacz.
Uwielbiałam gdy robiła nam "kakało", słodki kogel mogel i zupę nic z pianką:)
Mój mąż jest wielkim fanem Jej placków z owocami, fasolki po bretońsku i bigosu - tylko u Niej to wszystko smakuje najlepiej:)))
Pamiętam też, gdy podróżowałyśmy razem do babci, matki mojej mamy. Czekając na odjazd pociągu, moja mama przekomarzała się ze mną. Ciągle mnie zaczepiła, wygłupiała się. Jakaś starsza damulka, siedząca naprzeciwko nas spoglądała w naszą stronę z coraz bardziej widocznym niesmakiem.
W którymś momencie nie wytrzymałam mamowych wygłupów i głośno zawołałam z lekką pretensją: Nooo, mamooo, wystarczy!!! Damcia wyprostowała się, a po chwili uśmiechnęła się szeroko i spytała: ach, to mama z córeczką??? Aj, nie zorientowałam się....
Pojęcia nie mam co sobie myślała owa pani, ale musiała mieć chyba mocno "kosmate" myśli:))) Mama wyglądała wtedy niezwykle młodo:)))
Moja mama jest cicha, małomówna, namiętnie rozwiązuje krzyżówki.
Moja mama jest dla moich dzieci babcią od działki, opowieści, babcią od pokazywania świata.
Pamiętam te dni gdy po raz pierwszy zobaczyła moje dzieci, Tosię, Jasia...
Pamiętam mamę w różnych sytuacjach z dzieciństwa, z mojej młodości
Pamiętam gdy urządzałyśmy przyjęcie - niespodziankę dla mojej siostry, te szepty, wielka konspiracja...:)))
Dziś lubię gdy jest u nas i siedzimy sobie wieczorkiem gadając o bzdurach, pijąc herbatkę lub...naleweczkę . Zaśmiewamy się do łez wspominając różne historie które nam się przydarzyły, albo dyskutujemy o czymś "niezmiernie ważnym". Czasem też się sprzeczamy:) I nigdy nie musiałyśmy się szumnie przepraszać i godzić:)))
I mimo że różnie bywało w życiu, jestem wdzięczna że to właśnie ONA jest moja MAMĄ.
Kartka urodzinowa (kiepskie zdjęcie, robiona w nocy, dziś na szybko obfocona)
Dziękuję Ci Mamo, dziękuję za wszystko.
Najlepsze życzenia Ci ślę.
Dziś moja Mama ma 58 urodziny:)
Dziś - tzn. 13.05.2010 - pojęcia nie mam czemu wyświetliła się data 12.05 ???
Dziś moja Mama ma 58 urodziny:)
Dziś - tzn. 13.05.2010 - pojęcia nie mam czemu wyświetliła się data 12.05 ???
Piękna ta opowieść o Twojej Mamie! Bije z niej tyle miłości i ciepła!Dziękuję Ci za odwiedziny na blogu:) u Ciebie też mi się spodobało i będę tu wracać!pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUlinkop - zapraszam:))
OdpowiedzUsuńŚlicznie napisałaś o swojej mamie. Cudownie jest mieć takie wspomnienia z dzieciństwa i tak oddaną osobę blisko siebie.
OdpowiedzUsuńFajną karteczkę zrobiłaś.
A data 12 - pewnie zaczęłaś pisać przed północą, albo masz źle ustawiony czas na blogu.
Pozdrawiam serdecznie
Ale się wzruszyłam :)
OdpowiedzUsuńPiękny wpis.
100 lat dla Mamy życzę.
Z datą może być tak jak pisze Makneta :)
Pozdrawiam serdecznie :D
To wielkie szczęście tak umieć dzielić się miłością z mamą.a do tego działająca w obydwie strony.Życze Ci jeszcze wiele takich dni.
OdpowiedzUsuńPiękny post!!!Naprawde piękny!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Twojej Mamy!!
Pozdrawiam
Dziękuję Dziewczyny:))
OdpowiedzUsuńMama i tak mnie ochrzani za ten post:) Skromna jest, nie lubi krzątaniny wokół niej:)))
Jerśli chodzi o datę: post napisałam dziś:>
Data też jest ustawiona dobrze. Już kiedyś tak miałam, może to chwilowe...
Pozdrawiam serdecznie:)
Coś jednak nie jest dobrze z twoją datą, bo ja na pewno nie pisałam przed północą, a taka godzina właśnie się wyświetla. Może to rzeczywiście tylko chwilowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Makneta
wzruszyłam się-pięknie to napisałaś. Kartka cudna :)
OdpowiedzUsuńWitam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie napisałaś o swojej mamie.
Tak sobie pomyślałam że powinnaś jej taki tekst dać w prezencie :-))
Pozdrawiam
Z przyjemnością i łezką w oku przeczytałam post o Twojej mamie :-))
OdpowiedzUsuńUściskaj ją ode mnie. I życz wielu, wielu lat życia w szczęściu i miłości.
Cyrylla, witaj:) Dobry pomysł, sama się nad tym zastanawiałam:)
OdpowiedzUsuńAta, dziękuję na pewno przekażę:)
POzdrawiam serdecznie
Pięknie to napisałaś.
OdpowiedzUsuńAz łezka sie zakręciła,
sto lat