W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





28 maja 2010

Bywa..

bywa w życiu tak, że wszystko jest na wspak.
Nie wszystko można sobie zaplanować, poukładać jak się chce i na której dokładnie ułożyć półce.
Właśnie takie dni naszły i na mnie, wszystko na opak...
Od wtorku chora jestem, boli mnie wszystko a najbardziej brzuch i głowa.
Głowa pewnie dlatego że ciągle myślę ile miałam w tym tygodniu wykonać prac najpilniejszych.
Pranie leży odłogiem, prasowania kupa się piętrzy, chałupa zaniedbana. A tyle jeszcze w ogrodzie trzeba... Kiedy ja to wszystko nadrobię??
Na szczęście w tym całym galimatiasie chorobowym we środę, a jak wiadomo dzień to  był szczególny dla wszystkich mam:)) Jakoś kole południa poczułam się znacznie lepiej i nie chcąc zawieść własnych dzieci udałam się na Święto Mam urządzane w ich przedszkolu. Dziś stwierdzam: na całe szczęście obie grupy moich pociech, imprezy mamowe obchodziły tego samego dnia. Wieczór środowy i cały dzień wczorajszy bowiem był dla mnie i dla nich stracony, nieżywa bowiem ległam na łożu swym odosobnionym.
Dziś, jak widać, lepiej się poczułam po całej nocce leczenia i konsultowania z lekarzem rodzinnym.
Na tyle iż post ów widzicie. Relację bowiem muszę zdać z pięknego dnia matki jaki stał się moim udziałem.
Otóż, na początek świątecznego dnia, Janko obdarował mnie wiechciem... liści niewiadomego pochodzenia, a mieniącego się w ustach synka "kwiatkiem", "żeby mamie lepiej było":)
Nie sądziłam że dam radę uczestniczyć w przedstawieniach przedszkolnych mych dzieci, toteż taktownie je uprzedziwszy o swej możliwej nieobecności poprosiłam je o wybaczenie. Uzyskałam je nawet! Chyba źle wyglądałam :P
Jednak, jak wspomniałam, popołudniową porą poczułam się na tyle lepiej że zwlokłam swe zwłoki z mar i pomknęłam autkiem do miasta. Czegóż nie czyni siła miłości macierzyńskiej!
Dzięki owej decyzji miałam ogromny zaszczyt i niewątpliwą przyjemność uczestniczyć we wspaniałych przedstawieniach popartych żywym słowem, gestem i muzyką:))) Dzieci wspaniale przygotowane, miały prawdziwą radochę, zero tremy, sama zabawa i radość. Strasznie się cieszę że mogłam byc tego świadkiem i w tym uczestniczyć.
Najwspanialsza była jednak radość moich dzieci które gdy mnie ujrzały po kolei wykrzykiwały swoją radość:" jak fajnie ze jesteś mamo!"
Oto czym zostałam obdarowana ja i mój mąż (bo Dzień matki to również Dzień Taty w tym przedszkolu)

Chyba nie muszę wyjaśniać?
Na wszelki... tulipanek - wyklejanek od synka, karteczka w kwiateczki od córci dla taty
i wypchane serducho dla mnie od córy:))
Piękne nieprawdaż?:)

W związku z moją nagłą chorobą nie mogłam niestety w pełni uczestniczyć w obdarowywaniu i życzeń składaniu obu Mam, mojej i małżonka. Pokażę zatem co udało mi się wydziergać prezentowo dla owych Dam zanim zostałam powalona niemocą:



Zdjęcia kiepskie, ale słońca brak i kiepsko mi się już myślało nad odpowiednią kompozycją:P
Jak widać, serducha szyciowo-zawieszkowe oraz mydełka... domowe.
Jedno z nutą lawendy (tej mojej), drugie nagietkowo-miodowe:) Całość na drewnianej, olejowanej mydelniczce.
No i na koniec, malutki fragment całości przedstawionej zapewne wkrótce:

Jak widać, i na mnie przyszedł monarszy czas:))
Gdzie zawisną, wkrótce. Jak się poczuje na prawdę komfortowo. Mam nadzieję iż wkrótce.
Tymczasem żegnam maleńką zagadką:

Z czego jest ten twór serco-podobny? Ktoś zgadnie? Ja nieczęsto natrafiam na takie "cuda", ta razem się udało:))) Czekam na odpowiedzi:)

Tymczasem żegnam się miło, idę podładować nadwątlone siły w...łóżeczku przestronnym:))

Papa

14 komentarzy:

  1. Czy to ziemniak? :D

    Duuuużo zdrowia życzę! :) Coby można było wszystko nadrobić i poodpoczywac, a nie się męczyć choróbskiem.
    No i na koniec najważniejsze! Cudne prezenty! szczególnie urzekło mnie to serduszko!
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki fajny ziemniak!

    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  3. toż to nasza poznańska pyra :)

    życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję i witam:)))

    Ziemniak to we własnej osobie, a myślałam że trudniej będzie:P

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdrowiej Iwonko! I nie nakręcaj się myśleniem! Bez sensu! Po prostu leż, czytaj, śpij itp.
    I niech Ci przyświeca myśl, że po takim "bezrobociu" chętniej złapiesz się za ogród :-))
    Prezenty dostałaś prześliczne!
    Jak fajnie być mamą, no nie? ;-)
    No i te dla Twoich mam są super! Zdolne masz łapki, oj zdolne :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrówka życzę :)
    Prezenty od dzieci i dla Mam superowe :)
    A korony piękne Ci wyszły:)
    Odp foto zagadki - ziemniak - odmiana miłosna :D
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Przede wszystkim zdrowia zyczę dużo!!!
    Wyobrażam sobie jakie dzieci musiały być szczęśliwe,gdy zobaczyły Cię w przedszkolu.Piękne niespodzianki przygotowały dla Ciebie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zycze zdrowka i przesylam promyki slonka.
    Prezenty piekne wykonalas, widac ze wlozylas w nie swoje swerduszko i to sie liczy najbardziej.
    Goraco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. bido Ty moja. Czyżby jakaś wirusówka jelitowa? mam nadzieję,że już Ci lepiej!

    Zaintrygowały mnie te korony :) pokazuj co tam majstrujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Helou:)
    Zgodnie z życzeniami - dobrzeję, powoli acz regularnie z każdym dniem silniejszam:))
    Najprawdopodobniej wirusówka aczkolwiek dziwaczna w przebiegu i objawach. Co gorsza trzyma długo, od wtorku po dziś dzień:( Ale już widać światełko w tunelu:)

    Kasiu, ziemniak w odmianie miłosnej, dobre!:)))

    Ata, książki wczoraj udało mi się poczytać. Z jednej strony przydał się ten czas nicnierobienia, szkoda tylko że bolało, mogło byc fajniej :P

    Dziękuję wszystkim za wszelkie komplementy, zarówno dla dzieci moich jak i dla mnie, nieskromnej:))

    Anitko, koronki pokażę , pewnie niebawem:) Przecież nie wytrzymam :D

    Pozdrawiam serdecznie i dzięki za słowo otuchy:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdrówka życze.
    Zagadka rozwiązana.Musisz cos trudniejszego zadac.
    Piekne prezenty, bo z miłościa dane .
    Pozdrawiam gorąco na przekór aurze

    OdpowiedzUsuń
  12. Zagadka trudna nie była - już nie raz taki ziemniak odmiany miłosnej znalazłam:)
    Choróbsko przejdzie ... trochę powoli ale przejdzie - mnie w piątek złapało, dwa dni przespałam półprzytomna od gorączki ... mogłam sobie pozwolić bo dzieci już dorosłe.
    Masz wspaniałe Dzieciaki ... dlatego prezenty wspaniałe!
    Twoje prezenty dla Mam też świetne.
    Przytulam mocno ... pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze raz dziękuję za życzenia zdrowia.
    Dziś się już usmiecham pełną "twarzą" albowiem Zdrowam:)))))))))))))))))))))))))))))
    I podziałam, podziałam rodzinnie-domowo-ogrodowo:))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Twór sercowy to oczywiście ziemniaczek... :) Zagadką jest jednak to czy to jeden ziemniaczek czy dwa zrośnięte ;) Tak czy siak... Fajne serducho :)

    Prezenty świetne... Fajny pomysł z koronami :)

    Pozdrawiam serdecznie... :)

    OdpowiedzUsuń