choć właściwie bardziej to przypomina intensywny powrót zimy ;P
Nic nie poradzę, wcale mnie to nie cieszy, nie lubię zimy, a szczególnie tej przedłużającej się tak masakrycznie jak tegoroczna :>
Jaki nastrój taki efekt... rękodzielniczenia dodam. Bo efekt nijaki.
Pilnych konieczności do wykonania mnóstwo, a tu brak weny i chęci, toteż klapa na tym polu totalna.
Ciesze się tylko, że wreszcie udało mi się zakupić fajną tkaninę lnianą, i uszyłam sobie nowe zasłony, nie pokażę efektu, to dopiero jak uskutecznię pozostały zamysł dotyczący aranżacji okien, mam nadzieję że nastąpi to wkrótce. Tymczasem czekam na resztę niezbędnych do owej realizacji akcesoriów.
Dziś mogę zaprezentować jedynie "krwawicę" swych rąk, bo i podziabałam sobie przy okazji rączęta (co zaraz zapewne zostanie przez co niektórych bystrzaków wyśmiane ), a i tempo powstawania pozostawia wiele do życzenia. Cóż, przedwiośnie :>
Oto efekty owej krwawicy:
czekoladowa perła:
i srebrzysta poświata:
Ten ostatni naszyjnik pięknie się mieni szaro-srebrzystymi koralikami. Obydwa wytwory prezentowane są na nowych zasłonach, tyle mogę pokazać ;)
Na koniec coś co również powstało jakiś czas temu, choć tym razem stosunkowo szybko, moje pierwsze, i z całą pewnością nie ostatnie staro-książkowe słoneczko. Proste, bez zdobień i dodatków, i uważam że naprawdę fajnie się prezentuje:
I teraz pięknie nam "świeci" na świetlicy :) Oryginalna dekoracja, i wyjątkowo duża :)
Już powstają kolejne, bo książek starych i zniszczonych okrutnie mam jeszcze kilka. Dzieciakom spodobał się efekt i kleją kolejne słońca recyklingowe, do swoich domów. A ja się cieszę, bo wysilać głowy zbytnio nie muszę co by tu z dziećmi podziałać zawodowo...
Wkrótce pewnikiem cos o dekoracjach wielkanocno-wiośnianych będzie. Pierwsze wielkanocne masosolniaki już za nami, dziś pewnie kolejne, a międzyczasie maska grecka na ocenę dla pewnej panny. Mam co robić. I dobrze ;)
A za oknem...
przedwiośnie w zimowej szacie :P
Cóż, pozostaje pożegnać się z nadzieją na cieplejsze "kiedyś" :)
Papapa:)
13 marca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj
OdpowiedzUsuńja też już pragnę wiosny a u nas w nocy sypnęło śniegiem.Masakra.
Piękna ta Twoja srebrzysta poświata.
Pozdrawiam
Dziękuję :) Srebrzysta robiona była pode mnie, ale chyba pójdzie dalej, bo mnie się już pojawił nowy pomysł na szare srebrzystości ;) Pogoda niby rokuje, dzis przynajmniej trochę słońca sie przebiło, nie mniej wiosna jeszcze daleko :P
UsuńZdolna z Ciebie baba, wiesz? ;) Sciskam!!
OdpowiedzUsuńSzanowna Pani
Usuńekhem,ekhem...
dziękuję bardzo...
Chiba mnie zatkało :)
czekoladka ...mniam.....a u mnie m abyc ponoć w nocy -16...buuuuuuuuuu
OdpowiedzUsuńwiesz Beatko,te okrągłe czekoladki twardawe nieco, więc konsumpcję jakby odradzam ;)
UsuńU nas mówią że -17, ale od jutra już lepiej choć wciąż na minusie, dziś ekstremalnie jeszcze...
nie pamiętam w jakim regionie mieszkasz?
PRZETRWAMY, zobaczysz :)
u mnie też zima niestety ;( Piękne naszyjniki ,a "słoneczko" wyglada wspaniale:)
OdpowiedzUsuńA tu coraz zimniej, brrrr. I co z tego,że słoneczko , jak mróz:( Czekoladowo-perłowe o srebrzyste bardzo , bardzo:) I oby do ciepełka :)
OdpowiedzUsuńTwoja krwawica cudnie się prezentuje :) Oba biżutki są śliczne :)
OdpowiedzUsuńCzekoladka smakowita. A książkowe cudo zachwyciło mnie - może i ja swoje dzieciaki w świetlicy czymś takim zajmę.
OdpowiedzUsuńPatrzę, a tu nie ma komentarza:( Zeżarło gdzieś po drodze. Nie pamiętam co pisałam, ale to brązowe nadal mi się podoba:)Serdeczności:)
OdpowiedzUsuń