projekt zrealizowany że tak powiem z potrzeby:)
Od września potrzeba stała się przymusem i koniecznością. I oto się zrealizowało. I jestem nawet, nawet zadowolona.
To duża torba, taka i na zakupy i do pracy.
Duża, bo idąc do pracy MUSZĘ zabrać ze sobą mnóstwo rzeczy. Jak dotąd nosiłam TO w byle jakiej i miałam tego dość, szczególnie że dźwigać musiałam dwie, torebkę (równie wypchaną), i tę byle jaką z niezbędnymi a wieloma i ciężkimi... Byle jakiej nawet na zakupy zabierać nie lubiłam, ponieważ ma krótkie uchwyty. Nie lubię mieć zajętych rąk... taka moja przypadłość :)
To teraz mam, jakby nie patrzeć bardziej wyględną, dużą, z kieszeniami i historyczną!
Historyczność polega na użyciu lnu, na oko szalenie starego, co do którego nie mogę przypomnieć sobie historii związanej z jego nabyciem, choć w tej sytuacji raczej z "przybyciem" do domu mojego... Przypuszczam iż pochodzi z zasobów mojej bądź Osobistego babci, ale pewności nie mam.
Kończę, idę bawić się nowym nabytkiem znanym ogółowi pod nazwą generator pary. Tiaaa, nabyłam i ja, i nie powiem żebym rozkochała się w prasowaniu, ale jakby łatwiej mi to od wczoraj idzie :))))
Papapa
15 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Torbiszon bardzo, bardzo fajny. Zmiana kokardki do wiązania może spowodować, że będziesz miała jakby drugi bardzo, bardzo fajny torbiszon.
OdpowiedzUsuńAle szczerze przyznam mnie bardziej ta buchająca para zainteresowała. Jeżeli chodzi o prasowanie to mi zdecydowanie bliżej do nienawiści niż do miłości. Może choćby na maila zdasz mi dokładniejszą relację ze współpracy czy to idzie zdecydowanie łatwiej bo "tak jakby" mnie nie przekonuje.
Buziaki przesyłam *)
prasowania nienawidzę:))) a torba pierwsza klasa:)))
OdpowiedzUsuńNo piekna ta torba, ja blizej wiosny tez planuje taka sobie sprawic, i tez koniecznie na podszewce.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Generator interesujący, ale nic nie sprawi,żebym pokochała prasowanie:) Torba piękna, po raz nie wiem który podziwiam Twoje krawieckie zdolności pozostając w tej dziedzinie niezmiennym antytalenciem:)
OdpowiedzUsuńświetna torba ^^
OdpowiedzUsuńheh, ja do prasowania mam podejście dwubiegunowe - albo bardzo lubię, albo nie cierpię :P i częściej to pierwsze ^^. Chociaż przyznam, ze moje ciepłe uczucia znacznie wzmógł taki generator pary, a przynajmniej nowe żelazko ^^
pozdrawiam :)
śliczna,bardzo kobieca1 no i nie jest reklamówką ;]
OdpowiedzUsuńWyszedł taki romantic rustic look ;) Fajnie się prezentuje. A prasowanie lubię tylko wtedy, gdy ktoś inny go robi :/
OdpowiedzUsuńIvonko - mail poszedł, pogadanka była, reszta spostrzeżeń wkrótce, jak obiecałam ;))) Kokardki raczej nie zmienię, no chyba że na lnianą... jednak te uchi nadają "styl" ;)))) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńQrko - zmieniłam żelazko żeby prasowanko tak bardzo traumatycznym przeżyciem nie było ;P Nie cierpię prasowania, to mało powiedziane!
Atenko - właśnie taka wiosenna mi wyszła, choć za oknem zima... ale co tam,przepadam za wiosną :)))) Dziękuję :)
Kaprysiu - toteż i ja podchodzę do ustrojstwa nieco sceptycznie. Mądrzy mówią że usprawnia pracę, czyli nadzieje daje że czynność znienawidzona szybko będzie się kończyć, a czy polubię? Szczerze wątpię :)))) Dziękuję :)
Tuome - to może i u mnie nadejdą takie dni gdy orzeknę: fajnie było poprasować :)))) Dziekuję:)
Anitko - bardzo dziękuję, chodziło żeby nie była reklamówką:)
Kasiu - heh, nawet nie pomyślałam o TAKIM look-u ;)))) Z prasowaniem mam to samo, może troszkę teraz się to zmieni, jakby nie patrzeć forsa wydana :))))
nie cierpię prasowania !! a torba bardzo,bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńno i fajny torbiszon, a ta kokardka fajna :)
OdpowiedzUsuńja prasować lubię, ino zawsze mi się trudno do tego zabrać, ale jak już wpadnę w trans to lepiej nie przeszkadzać ;)
Ivcia, szukałaś może tych łazienkowych rycin, bo na już mi są potrzebne :)
buziaki
Kasia