i skończone.
Przynajmniej część.
Takie naszyjniki sobie dziubałam.
Powoli i mozolnie, bo tyle rzeczy różnych się jednocześnie wokół mnie dzieje że tradycyjnie nie nadążam.
Inspiracja zaczerpnięta kiedyś dawno z internetu (przepraszam, ale zupełnie nie pamiętam skąd), tylko czasu brakło na skuteczne zabranie się do pracy.
Oto efekt ostateczny:
Niezwykle efektowne i subtelne. Bardzo podoba mi się połączenie drutu i koralików.
W kolejce do prezentacji czekają kolejne, inne naszyjniki. O nich wkrótce gdy czas wokół mnie bardziej ochłonie. Tymczasem napawam się dzisiejszym słońcem, sprzątam, sieję i przerabiam :)
Pozdrawiam ciepło:)
26 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow Świetne.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za organizację i znajdywanie czasu na robótki, ja coś ostatnio nie mogę się zebrać dłubię krzyżykowo ale nie mogę nic skończyć.
Pozdrawiam gorąco
Bardzo udane! Chciałbym mieć tyle zapału co Ty, u ostatnio u mnie z tym krucho... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAleż to dziubdziania! Podziwiam i ogrom pracy, i efekt - piękne :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.craftladies.pl/?p=3279 MOŻE STĄD? PIEKNA:))...JAK KUPIE KIEDYŚ DRUCIK TO TEŻ SOBIE SPRAWIĘ:)))
OdpowiedzUsuńKochana, ale czad! No pisałaś, że dziubiesz w domu i zagrodzie, też tak mam. Ale mi takie cudeńka z tego nie wychodzą :/
OdpowiedzUsuńTen z brązowymi perełkami CUUUUUDNY. Musisz mnie tak naumieć.
Buziaki posyłam :*
Faktycznie się tym drutem nadzibałaś, za to efekt śliczny i niepowtarzalny. Uściski i miłej majówki:)
OdpowiedzUsuńWyszukane polaczenie, dodam widac ze strasznie duzo pracy w nie wlozylas:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wow, piękne - perły szczególnie mnie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńDziewczyny bardzo dziękuję za miłe słowa ;))))
OdpowiedzUsuńQrko - nie wykluczam, choć inspiracja bardziej mi się kojarzy z jakąś stronką zagramaniczną... Kiedyś miałam zeszycik w którym sobie notowałam takie rzeczy, cóż,dzieciom bardziej się przydał :>>
a zapał u mnie mierny bardzo - wszystko robię na pół gwizdka, jakoś pary brak...
Pozdrawiam ciepło i prawie majowo :)))
Ekhem... Jakby to powiedzieć... Leżąc se z ospą też takowe dziergnęłam. I co? Pokażę na blogu i na plagiatora wyjdę:-/
OdpowiedzUsuńE tam :) ata wszak sama się GDZIEŚ "inspirowałam". Fajna dłubanina swoją drogą :)))
OdpowiedzUsuń