W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





26 listopada 2012

Menażeria:)

Było sielsko-anielsko, teraz będzie nieco wiejsko-zwierzęco :)
Pies już był.
Dzisiaj reszta menażerii zwierzęcej, powstałej na specjalne zamówienie tudzież, zapotrzebowanie :)

Najsampierw  kicajce dwa, znaczy królisie w wydaniu XXL i S ;))
Dla dwóch różnych osób, w różnym wieku i różnym zapotrzebowaniu, jak sądzę ;)
Pierwszy dorodny, zając z przyjaźni:

 Drugi subtelny, zając z wyznaniem:


Następnie Misiek dla pewnego Miśka :) Mam nadzieję że się ucieszy - ja się cieszę, bo podoba mi się ;)))

I wszystkie razem:


 Były jeszcze inne, dla Małych Roczniaków, milusie przytulasie:



Ot, cała menażeria ;)) Obrodziło u mnie szyciowo. A już następne pomysły czekają w kolejce na zrealizowanie, oby czasu starczyło...

O kolejnych szyciowych wytworach wkrótce, i chyba zakończę już temat szyjątek na jakiś czas.
Czuję już lekki przesyt i niezwykle silną konieczność zadbania o dom i rodzinę, szczególnie że za tydzień czeka mnie niemalże wakacyjna podróż. Cóż, wszak każdy ma swoje potrzeby:)

Tymczasem żegnam miło :)

6 komentarzy: