Ktoś zna? Ktoś już kosztował?
Jeśli nie, polecam:) Przepis dostałam od koleżanki, ja posmakowałam kibinów po raz pierwszy ubiegłego lata, zdjęcie jest kiepskie bo robiłam je późnym wieczorem (Prymulka od męża osobistego:)
.
Ciasto: 500 g mąki, 150 g masła, 1 całe jajko, 1 żółtko, 3/4 kubka kwaśnej śmietany, 1/2 łyżeczki soli
Farsz: 500 g białej surowej kiełbasy, białko (niekoniecznie), pieprz do smaku.
Wykonanie: Ciasto zagnieść jak na kruche, można schłodzić 30 min., rozwałkować, wycinać szklanką kółka, nakładać po trochę farszu i zlepić - jak pierogi. Układać na blasze zlepioną częścią do góry, można posmarować białkiem. Piec w nagrzanym piekarniku w 180 stopniach, na złoty kolor.
Moja modyfikacja: zamiast farszu kiełbasianego następnym razem zastosuję farsz ze zwykłego. surowego mięsa mielonego, z przesmażoną cebulką oraz przyprawą Delikat Knorra. Myślę że kibiny będą równie
smaczne.
Zmieniając temat, ostatnie dni na świetlicy spędzałam na wykonywaniu ozdób świątecznych na kiermasz wielkanocny. Dzieciaki bardzo się zaangażowały i powstały takie oto cuda:
To tylko część dziełek masosolnych, były jeszcze baranki, ale oczywiście zapomniałam je obfocić, przed przedsprzedażą:)
Oczywiście wianki, wiankomania mnie ogarnęła, dzieci to "łyknęły":) Na zdjęciach tylko kilka, reszta u nowych właścicieli.
Trochę decoupagu - technika podstawowa:
No i anioł, który wg niektórych w święta wielkanocne popytu nie będzie miał:), hehe, ten anioł juz zmienił miejsce zamieszkania, co więcej, mamy zamówienia na dwa kolejne:))) Cóż, anioły sa zawsze pożądane, bez względu na porę roku, czy rodzaj świąt:)
Dziś Wielka Sprzedaż - zobaczymy czy dzieciaki zarobią na to co sobie wymarzyły.
No, pochwaliłam dzieciaki trochę znowu:)) Wybaczcie:)
Z ostatniej chwili: wszystkie wianki i baranki z królickami mają nowych właścicieli, mamy zamówienia na kolejne:0.
Tylko nie wiem kiedy ja to zrobię?! Wysłano mnie na urlop, dzieci w domu, hmmm, znowu pozostają nocki:) Poradzimy, nie dośpimy, zamówienia dokończymy - czyt. zrealizujemy, ale rym mi tak ładnie wyszedł:))
22 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kibiny mazurskie - nie znam, ale na pewno zrobię :) Wyglądają bardzo apetycznie. Ozdoby wielkanocne piękne :)
OdpowiedzUsuńKibiny wyglądają bardzo ciekawie. Może jutro na obiad zapodam.. I tak w domu siedzę z chorym dzieckiem, to się kuchennie powyżywam ;)
OdpowiedzUsuńPrace dzieci rewelacyjne! Widać, że bardzo je robótki wciągnęły. Ale co w tym dziwnego, skoro mają taką nauczycielkę :)
A na co zbierają Twoi podopieczni?
Witaj, kibiny są nie tylko ciekawe ale i smaczne, polecam z czerwonym barszczykiem! Szybka, nieskomplikowana robota.
OdpowiedzUsuńWspółczuję chorego dziecka! Rozumiem ból, sama walczę z choróbskami od początku listopada ( do dziś, raz w miesiącu 2 tygodnie choroby:() Ostatnio nawet musiałam z Johnym do pracy chadzać, nie miał z kim zostać, więc siła wyzsza, "pracował" ze mną, a w zasadzie to ja usiłowałam pracować z nim...
Nie polecam! :)
Dzieci ciagle zmieniają zdanie - duzo kaski nie ma na razie, pewnie skończy się na kręgielni którą uwielbiają pasjami:) Ja wybrałabym jakies fajne warsztaty wyjazdowe - no ale w tej kwestii nie ja rządzę.
Osobiscie wybrałabym jakies SPA albo wypad na kilka godzin do Nowej Zelandii:)))) Taki maleńki relaksik i oderwanie się od rzeczywistości...
W sumie zaraz otwieram atlas, pa
Marzenie sciętej głowy:))))))
Moja mała pierwszy raz w tym roku szkolnym zachorowała. Jakoś się trzyma na szczęście!
OdpowiedzUsuńA to SPA brzmi bardzo kusząco!! Oj barrrrdzo!! :-D