W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





1 sierpnia 2010

Się kroi:)

smakowicie będzie wkrótce.
Na razie czeka i wygląda:)


Owoców róży narwałam, na razie to pierwsza partia. Smaczne konfiturki różane będą, aczkolwiek w obróbce cokolwiek uciążliwie. Ale kto powiedział że smaczne znaczy proste??? Ja nie:))

Poza tym się kroi jeszcze i to...

Pierwsze zdjęcie z cyklu: "wykańczanie". Reszta w krótkim wkrótce:)))
No i jeszcze i to:

Pamiętacie? Pisałam o TYM kilka postów temu nazad. Mówiłam że: "wkrótce, niedługo i takie tam blablabla...". No i tak wkrótce (choć wcale nie wkrótce:>) nastąpiło, et voila, odkrywam rąbeczka tajemnicy:)
Przedstawiam, tadadam: swoją ŁAZIENKĘ.
Dla mniej wtajemniczonych.  Tematem remontu łazienki, i panem Zdzisiem, co to działa "przysłowiowe cuda na kiju", właściwie rozpoczęłam swoje blogowanie. Można by rzec że to już roczek mija. Łazieneczkę ową skończyliśmy na tydzień przed świętami. Tak, tymi bożonarodzeniowymi :> .W międzyczasie pokazywałam maleńkie jej zajawki, a właściwie małe upiększacze które to do niej poczyniłam (zainteresowanych odsyłam do wcześniejszych postów). Dziś  wreszcie mogę się pochwalić większym jej fragmentem. Zaznaczam że wolnym kroczkiem, acz ciągle i niezmiennie realizuję swoje marzenia. Osobistego chyba też, choć nie zawsze ma przekonanie do moich pomysłów, jednak realizujemy je wespół zespół. Efekt? Zadowalający nas oboje:). Reszta zdjątek mojej cudnej, wymarzonej, ciągle upiększanej łazieneczki w "szybkim wkrótce":))) Miłego oglądania:)

 Żyrandola brak:> Poszukiwania trwają:)


Zwróćcie proszę uwagę na okiennice! Miałam chwilowy kryzys po ich zakupie.
Spanikowałam troszkę myśląc: czy aby nie przesadzam?
Dziś nie żałuję:)))))
Okiennice sprawdzają się, takie same zamontowałam w sypialni. 
Kilka lat temu zaplanowałam je sobie jeszcze w salonie, nad tym pomysłem ciągle myślę:)
Ach, tak naprawdę są to drzwiczki ażurowe do zakupienia w marketach budowlanych:)


Zbliżenie na OKIENNICE:)))

Przepraszam za jakość zdjęć. Robiłam je późnym popołudniem więc są nieco niewyraźne. Pewnie niedługo pokażę resztę łazienki, więc jest szansa na poprawę jakości prezentowanych dziś zdjęć:)))

I na koniec to co skończone. Choć też niezupełnie. Pozostaje jeszcze jeden, najważniejszy element. Niestety niewykonany albowiem w celu dokończenia "dzieła" muszę udać się do miasta i uzupełnić zapasy materiałowe. Tymczasem voila:)


Dzięki uprzejmości oraz wiedzy Anity co się wiecznie nudzi, stałam się dumną właścicielką tej ławeczki.
Na zdjęciu pozuje na tle mojego stale powstającego ogrodu, lecz tak naprawdę stoi w domu, w miejscu przeznaczonym JEJ lat temu osiem:))) Moje marzenie. Kolejne:) Zrealizowane:) No, to jeszcze tylko poducha - siedzisko i pokażę gdzie sobie stoi to moje wymarzone marzenie:))
Kolor taki sobie? Inny tam nie pasuje. Nie mam całej chałupki w kolorach bieli i szarości. Nigdy nawet tego specjalnie nie planowałam. Taka miała być łazienka i nasza sypialnia - od samego początku wiedziałam że takie kolory w tych pomieszczeniach będą dominowały. Choć moda wówczas (te osiem lat temu) była zupełnie inna. Hmmmm, gdybym wtedy miała "piniądz", dziś byłabym prawie prekursorką tak modnych obecnie aranżacji. CHYBA, bo nie chcę nikomu się narazić, aż tak bardzo nie śledziłam tematu, wiedziałam co mi się podoba, no i tak zostało:)))) Nie pędzę ślepo za modą, jestem wierna temu co sobie wymyślę. Choć bywa to szalenie uciążliwe...
Szczególnie Osobisty czasem narzeka...;)
Dobra, kończę bo coś zaczynam się tłumaczyć chyba...:>>>

Pozdrawiam niezmiennie, ciepło i miło:))

8 komentarzy:

  1. Kocham Cię normalnie.:D
    Masz cudne okiennice, do których ja namawiam męża i dzięki Tobie może się uda :)
    Daj przepis na konfiturę różaną, bo dziś na spacerze widziałam pełno owoców różanych, ale nigdy jeszcze z nich nie robiłam.
    Ławeczka urocza.
    Buziaki wielkie.

    ps - zapisałam sobie Twoją łazienkę w inspiracjach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a zapomniałam - koronowane obrazki łazienkowe suuuuper
    i półeczka też :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łazienka jak z bajki!zazdroszczę.A do tego te okiennice...ach, rozmarzyłam się;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ławeczka super!U mnie w ostatnim poście też ławka, tylko balkonowa.A taką do domu zamówiłam u stolarza ale jakoś opornie mu idzie produkcja jej.
    Okiennice są po prostu REWELACYJNE!!!!!!!
    Nabiłaś mi takiego ćwieka nimi,że zastanawiam się czy w salonie takich nie zrobić.Bardzo podoba mi się u Ciebie!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. widzę ,że z nas trochę takie pokrewne dusze :)

    łazienka piękna i przytulna ...okiennice bomba....sama myślałam o takim rozwiązaniu ale u mnie jest to nadal w fazie planowania :)
    ławeczka fajna...solidna...już widzę na niej wygodne poduchy...

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Witajcie:)))
    Okiennice polecam:) Spisują się znakomicie, chronią przed słońcem, mimo że ażurowe, i przed okiem sąsiada też:))
    Decyzje w sprawie pozostałych pokoi i okiennic w nich, właściwie podjęłam, będą... kiedyś:)

    Kasiu - namawiaj Męża - warto:)))

    Aagaa - a może kup gotową ławeczkę? No chyba że masz plan na piekniejszą? Moim marzeniem była ławeczka z "kufrem", i pewnie kiedyś i takiej się dorobię, na razie cieszę się tą którą mam:))) Twoja ławka cudna jest, bo z duszą, juz ją podziwiałam i skomentowałam.
    Syfonu nadal nie znalazłam:>

    Gina - w tym pokrewieństwie coś na pewno jest:) Zaglądam do Ciebie i podziwiam Twoje cuda, i znalazłam kilka inspiracji:)))

    Za komplementy bardzo, bardzo dziękuję - jakoś tak jest że gdy planuje się coś samemu, to w którymś momencie ma się wrażenie że chyba jednak ten plan nie jest taki rewelacyjny i wtedy dopada zniechęcenie lub przerażenie że cos się spartoli... Ja tak zawsze mam, gdy realizuję jakiś swój pomysł, cóż, zazwyczaj jestem zadowolona z ostatecznego efektu:))))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Od razu chciałam napisać że pomysł z okiennicami kupuję ! Są świetne !
    Właśnie się zastanawiałam co tu zrobić w dolnej łazience ...roleta ? zasłonka? mrożone szkło? A okienniczki są najlepsze.
    Podoba mi się cała łazienka.Szczególnie ten dekor- powiększam zdjęcie :-) żeby widzieć detale. Co to za płytki ?
    Nie jestem zwolenniczką wszystkiego w bieli szarości czy w beżu. Myślę że to pewna moda choć urocza przeminie i będzie passe.Więc trzeba z tym stylem nie przesadzać. Ławeczka świetne- zachęca do letnich ogrodowych spotkań z przyjaciółmi :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cyryllo dziękuję:))Dekor to Keisel zdaje się, nie wiem czy poprawnie napisałam, w sklepie mówią na to per "kisiel":))
    Płytka naścienna, znaczy glazura to Nova Gala - odradzam, albowiem nie pęka tam gdzie nacinana. Efekt w końcu zadowalający - ale co się nasłuchałam od wkurzonego wykonawcy:>>>
    Generalnie na Novą Galę narzekają, a sprzedawcy odradzają:> No i pewnie zaraz mi się dostanie za antyreklamę. Ale niestety to prawda, choć płyteczka naprawdę miła dla oka... mimo... :))))
    Moja łazienka miała być "starawa", nie wyszło zupełnie. Ze "starawymi" płytkami jest u nas pewien problem:> Wszyscy sprzedawcy na nowoczesność się nastawiają:< I wcale szara nie miała być... Tak wyszło z braku laku...
    W rozliczeniu ogólnym jestem bardzo zadowolona. Myślę że na lata będzie - nie należę do tych co za modą ślepo podążają:)
    Ma się mi podobać i tyle:)
    Okiennice - niezmiennie POLECAM:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń