Zakręcona jestem.
Mam deficyt czasu okropny, i zamiast pisać plan pracy na nowy rok, ja siedzę przy maszynie :P. Co ja mogę, kiedy to silniejsze ode mnie ?
Choć dzisiejszy dzień, mimo że spokojny przedpołudniową porą, spędziłam zgoła inaczej niż ostanie popołudnia :)
Rodzina pielgrzymkowała dzielnie do pobliskiego Gietrzwałdu, a ja ten wspaniały, rzadki wolny czas spędziłam na sprzątaniu szalenie już zaniedbanego domu.
W dodatku koniec mego pseudo urlopowania spędziłam na generalnym wyczyszczeniu kotłowni. Pojęcia nie miałam że jest taka pojemna, w dodatku bez zastosowania regału, który to stanął dopiero teraz. Obiecuję sobie solennie, nigdy więcej tylu rupieci na tak małym metrażu. Choć małym to pojecie względne, bo dziś ujrzeliśmy na własne oczy jaka nasza kotłownia jest wielka :)
Dlaczego pseudo urlopowanie? I to jest ta tajemnica której odtajnienie obiecałam w jednym z wcześniejszych postów. Zaczęłam nową pracę, w szkole, na razie na zastępstwo, co dalej, przyszłość pokaże:) Nie mniej cieszę się niezmiernie, choć nie od dziś wiadomo że praca w szkole do wdzięcznych nie należy, ale ja zawsze TAM chciałam, to i mam :). Dlatego pseudourlop, jak wiadomo szkoła zaczyna się 1 września, toteż i ja w niej znaleźć się musiałam, tak więc wolne miałam li i tylko od "starej" pracy :)
Najbliższy rok rysuje się obiecująco, wszystkie zmiany szykowały się od czasu jakiegoś, żadna nowość. Jednak cieszą mnie ogromnie, mimo że rok będzie stosunkowo trudny i dla mnie, i dla dzieci, bowiem nie mogę zrezygnować z tej "starej" pracy. Poczekamy, zobaczymy, na razie jest jak być musi.
A maszyna dziś w kącie stała i czekała, tęsknym wzrokiem ją omiatałam, kusiła bardzo, ale twarda byłam, nie dałam się jej czarowi :)
Bo co ja mogę , gdy porządki robić też należy... a przynajmniej od czasu do czasu ...
Nie mniej, do wczoraj powstały takie oto nowe portfele, zielony już zaklepany:)
Kolejne skrojone, pewnie będą musiały poczekać na skończenie, muszę uzupełnić zapas flizeliny. I chyba zająć się jeszcze innymi projektami, póki mam wenę i chęci :))) Kto wie jak długo jeszcze trwać będzie?
Bo co ja mogę, skoro rękami własnymi działanie daje tyyyyyle frajdy :))))
Gdyby jeszcze maszyna była nieco sprawniejsza :>
Pozdrawiam wszystkich ciepło, miłego i słonecznego weekendu życząc :)
Papapapapapa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no,no i każdy kolejny coraz lepszy:]
OdpowiedzUsuńpowodzenia w nowej roli zatem
rewelacja :)
OdpowiedzUsuńgratulacje nowej pracy :)
OdpowiedzUsuńz nowego rzutu - naj naj czerwony (aż się zdziwiłam, bo za czerwonym nie przepadam :))
ale w ogóle to wszystkie śliczne ^^
Powodzenia w nowej pracy - trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńbrązowy, to mój styl
OdpowiedzUsuńo rety jakie cuda!!!
OdpowiedzUsuńAle się rozportfelowałaś:)Wrzesień i mnie daje popalić:) Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńgratuluję nowej pracy :)
OdpowiedzUsuńoby Ci nie przeszedł zapał po tym roku ;)
portfele cudne, więc nie opiera∆ się dłużej maszynie :D
buziaki
Kasia
Anitko - dziekuję, sie staram :)
OdpowiedzUsuńJagna - dzieki :)
Tuome - hmm, i mnie jakoś najbardziej, co również jest dla mnie dziwne:>
Amaggie - dzieki:)
Haniu - i nie tylko Twój, już poleciał :)
Sylwio - dziekuję, czekam na ostateczna opinię:)
Kaprysiu - bo to uzaleznia:)
KAsiu - dziekuję, na to liczę:) Oparłam się, od tygodnia nie miałam kiedy zasiąść do niej:P
Pozdrawiam ciepło:)
A ja tu z rewizytą:) I chciałam powiedzieć, że tu bardzo pięknie jest, i będę bywać cześciej:) I do siebie też zapraszam częściej, oczywiście:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ślę cieplutkie!
TEN BRĄZOWIUTKI -ŁADNY:)))MNIE PORZĄDKI TEZ CZEKAJA...A TAK MI SIĘ NIE CHCE.....POZDRAWIAM:)
OdpowiedzUsuń... sympatyczne portfeliki, takie od serca są najpiękniejsze...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPortfeliki są cudowne :)
OdpowiedzUsuńA co do ogóreczków i pomidorków u mnie stoi 10-cio kilowa dynia :) I tak stoi i czeka i nie może się doczekać, żebym z niej zrobiła jakieś smakołyki. Może halloween doczeka :P