W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





8 grudnia 2011

Powoli

aczkolwiek konsekwentnie wychodzę na prostą w przygotowaniach świątecznych.
Pojęcia nie mam jak będzie wyglądał finisz, jednak to co dotąd zabierało mi mnóstwo energii, przy chronicznym braku czasu na jej wykorzystanie, powolutku acz konsekwentnie się klaruje. I nie będę ukrywać, cieszy mnie to niezmiernie :)
Dziś będzie szybko, bo córa goni do wspólnej pracy (o jej efektach wkrótce, mam nadzieję). Na razie, wspólnie z Tosią wykorzystujemy maksymalnie te rzadkie wspólne, babskie chwile i sporo się dzieje, co również cieszy mnie ogromnie:)))
Jeszcze bardziej się raduję, że odzyskałyśmy wigor i pełnię sił po chorobie, energia rozpiera nas, aż czasem gubimy się w tym co chcemy, musimy i potrzebujemy zrobić, przez co powstaje taki mały misz - masz różnorodności, jednak bardzo sympatyczny :)))
Dziś pokazuję wykończone broszki, które powstały przy okazji spotkania z motywującą filcowo koleżanką:) Troszkę się fiatków przy okazji owych motywacji narobiło, i postanowiłam przekształcić je w broszki, oto one:





Poza tym dzieje się również maszynowo, to na razie pierwszy drobiazg, w dodatku większej całości:



Reszta mam nadzieję w krótkim wkrótce:)
Tymczasem żegnam ciepło :)))

9 komentarzy:

  1. Twoje kwiaty sa przepiekne

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwiaty - bossskie! A ramka z imieniem bardzo pomysłowa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brochy cuda cudeńka aż zazdrość bierze.
    Ale chyba większa zazdrość z powodu tej przedświątecznej prostej. U mnie same ostre zakręty i jazda bez trzymanki:/
    Rameczka mmmm...ciekawa zapowiedź większej całości, już się prezentacji doczekać nie mogę.
    Serdeczności dla Was:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja jeszcze w czarnej dziurze a filcoszków ZAZDRASZACZAM!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nawet nie wiem czy spędzimy te Święta w domu, czy jednak wyjedziemy do Teściów ;-) A filcowanki cudne, obraz takowoż :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Filcaczki cudo!Aż zapachniało odległym niestety latem:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bo - wielkie dzięki :))

    Kasiu - Dziękuję:))) Choć S będę poprawiać w obrazku :)))

    Iwonko - z tą przedświąteczną prostą to tak nie do końca o to chodziło, wkrótce wyjaśnię:) Dziękuję:))

    Olu - bardzo dziękuję, jeśli potrzebujesz mów, się zrobi :)))

    Sylwka - ja sama jeszcze nie wiem jak te święta przebiegać będą, poczekamy zboczymy :)) Dziękuję:))

    Kasiu - och, a jak mi pachniało! Bardzo dziękuję:))

    OdpowiedzUsuń
  8. I mnie tez bardzo sie podoba.
    Obrazek wyszedl super.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń