W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





26 stycznia 2012

Na szczęście

Dzisiejszy dzień był bogaty w wydarzenia.
Najpierw dzieci miały spotkanie z leśnikiem z którym wędrowały po zimowym lesie ( to w ramach półzimowiska które współprowadzę). Szukały tropów dzikiej zwierzyny, dowiedziały sie że w ubiegłym roku w pobliskich lasach mieliśmy wilki. Na koniec było ognisko z kiełbaskami. Było fajnie.
To jednak nie koniec atrakcji. Bo największa i najwspanialsza  miała dopiero się wydarzyć. A był to wyjazd do dziadków na nocowanie! Dzień długo wyczekiwany i wytęskniony.
Jednak dziś Janek od rana nie chciał jechać.
Dziwne, zważywszy że to właśnie on najbardziej naciskał na ten wyjazd... Przyjechał dziadek po dzieci, Janek uparcie nadal nie chciał. Zmienił jednak zdanie, choć nie bez oporu i pojechał, mimo oporu pełen radości.
A ja? Miałam plan, po tych zimowych spacerach byłam strasznie przemarznięta, miałam wskoczyć do wanny z rozgrzewającymi solami, z maleńkim drineczkiem (sugestia Osobistego, dzieci wszak nie ma ;), i książką.
Potem miałam ogarnąć dom i oddać się miłemu rękodzielniczeniu. W planach miałam nawet nowy post który zaczęłam już pisać tuż przed wyjazdem dzieci, gdzieś pewnie jest jako kopia robocza...
Na szczęście do wanny nie zdążyłam wskoczyć, drineczka nie zdążyłam wypić.
Na szczęście.
Piętnaście minut po wyjeździe dzieci miałam telefon z którego dowiedziałam się że dzieci uczestniczyły w wypadku samochodowym.
NA SZCZĘŚCIE NIKOMU NIC SIĘ NIE STAŁO!!!
Nie będę opisywać sytuacji. Osoba winna wypadkowi też pewnie odreagowuje dzisiejszy stres.
Jak my wszyscy. Na szczęście jest dobrze. Dzieci mają ogólne potłuczenia; Janek głowy, Tosię boli noga...
Byliśmy u lekarza, na badaniach i prześwietleniach. Na szczęście jest dobrze!
Nocowanie u dziadków przeniesione, wszyscy jesteśmy strasznie wypompowani, dzieci nakręcone, teść przejęty, wiadomo, jak to w takiej sytuacji. Samochód do kasacji.
A Janek po wizycie u lekarza zastanawiał się w głos czemu on nie chciał dziś jechać do dziadków...
Od kilku godzin ciągle, jak mantrę powtarzam NA SZCZĘŚCIE NIKOMU NIC...
Jakie to wielkie szczęście!
Idę spać, dziś z Jankiem. Miał spać z babcią, skończył w moim łóżku. muszę go obserwować...
Wierzę że noc minie spokojnie. Jesteśmy razem, cali i zdrowi.
Na szczęście.

13 komentarzy:

  1. Ależ WIELKIE SZCZĘŚCIE! Dziękować Opatrzności, że jesteście wszyscy cali i zdrowi.
    Ściskam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  2. całe szczęście!!! dużo spokoju dla Was! i dzieciom zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  3. najważniejsze,że nic się poważnego nie stało-buziaki nie tylko dla jasnowidza:)

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAN..ALE PRZYGODA..NIE DO POZAZDROSZCZENIA...AM NADZIEJĘ ,ŻE WSZYSTKO NADAL DOBRZE,CZEGO MOCNO ŻYCZĘ:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Całe szczęście ,ze się tak skończyło !!
    i oby nigdy więcej takich " przygód "
    pozdrawiam serdecznie ,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj
      Jak to dobrze, ze się nic nie stało, Kochana uściskaj maluchy od Wirtualnej Cioci.
      Trzymajcie sie , buziaki

      Usuń
  6. dobrze, że nic się nikomu nie stało...
    a intuicja dziecięca nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze,że tak się skończyło. Wyobrażam sobie ile nerwów Was kosztował ten dzień. Ściskam najserdeczniej i cieszę się bardzo,że skończyło się tylko na potłuczeniach. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy. Już jest dobrze. Dzieciaki szaleją i świrują jakby wypadku nigdy nie było. Pozdrawiamy ciepło, i jeszcze raz dziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko... Dopiero dziś dotarłam do Twojego wpisu.
    Współczuję przeżyć! Dobrze, że wszystko ok!

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę wielkie szczęście,że wszystko dobrze się skończyło! Współczuję szczerze stresu i niepokoju!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. o rany
    nie zazdroszcze emocji
    na szcescie nikomu nic

    OdpowiedzUsuń