W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





4 kwietnia 2012

Kropla

... drąży skałę, w morzu potrzeb, kropla deszczu na szczęście...
I miliony kropel spadających z nieba :>
Pod różną postacią. Jeśli nie deszczu to śniegu. Jak nie śniegu to gradu... i tak od kilku dni.
Rozmakam.
W miniony piątek rodzinnie uczestniczyliśmy w Drodze Krzyżowej. Oczywiście w nieustającym deszczu, który postanowił jeszcze bardziej urozmaicić nam doznania religijne i przemienił się w grad. Wtedy "wymiękł" (prawie dosłownie) Janek który najbardziej naciskał na uczestnictwo w tym wydarzeniu. Wróciliśmy do domu doszczętnie przemoczeni i ZAMARZNIĘCI.  Dzieci które dotąd bardzo unikały dobrze ciepłej wody w wannie, ponownie mnie zaskoczyły prośbą: mama, zimna, lej gorącą! I lałam prawie wrzątek, bo szczęściem w kominku ciągle palimy (a kominek z płaszczem wodnym co to grzeje wodę).
Kropel w postaci wszelakiej mam dość. Serdecznie.
Janek po piątku na kroplach donosowych, Tosia kaszle niemiło, szczególnie nocami, więc się męczy okrutnie:>, za dnia kropelkuje na pozostałych domowników:> Z nieba wciąż spadają, ciężkie, zimne i mokre krople różności. Ech, a było już tak miło.
Chyba z tej rozpaczy wywołanej przez pogodę, co to się nie zamierza ustatkować, wpadłam wir wiankowania :) I wszystko w ciągu jednego praktycznie dnia.
Czyli zawartość niniejszego postu jak zwykle monotematycznie się będzie prezentować. Bo mało że w domu rankiem kilka wianków poczyniłam, żeby jakikolwiek nastrój świąteczny w domu wprowadzić. To jeszcze popołudniem miło wiankowałam na corocznych warsztatach świątecznych, których to celem jest wykonanie stroików umilających świąteczne spotkania i biesiady rodzinne:)
Popisały się znowu moje panie, by z niewielką moją pomocą stworzyć takie oto cacuszka:





Proste i skromne, materiałów do ich wykonania było niewiele, jednak braki nie odebrały im uroku :)
Byłe jeszcze 3 stroiki "nastołowe" lecz "poszły " wcześniej, bez obfocenia, niestety.
Teraz moje, co to się już rozpanoszyły po chałupie.
Zdjęcia nie najlepsze, ale wiadomo, kropelki z nieba lecą zazwyczaj bez towarzystwa słońca :>









Ten ostatni raczej na dłużej zostanie, nie tylko świątecznie. Czegoś mu brak, i jeśli wymyślę czego, to uzupełnię. Pozostałe, te świąteczne równie proste. I tak już zostanie. Skromnie i miło dla oka.
Powstał też bukiet. "Żywy". Równie prosty w wyrazie jak wszystko co dziś pokazuję.
Taki nastrój, taka potrzeba i brak czasu na bieganie i szukanie wszystkich tych duperelków zdobniczych.



I się stworzył (prawie samoistnie i przy okazji ciągłych porządków po remontowych), nastrój prawie świąteczny. I raczej niewiele się zmieni w tym zakresie.
Miały być jeszcze bratki czy prymule przed domem, malowniczo usytuowane w nowo zakupionym ślicznym koszu. Jednak jest tak zimno, i zmian raczej nie ma co oczekiwać w kwestii panującej aury, więc daruję kwiatkom spędzania czasu świątecznego na TAKIEJ zimnicy - wszak sama ciepełko uwielbiam! Taka dziś jestem empatyczna, a co ! :)))

Słońca wszystkim przemarzniętym GORĄCO życzę!

13 komentarzy:

  1. Stroiki są rewelacyjne :) jak dzieciaki podrosną to będę przyjeżdżać na te warsztaty.... :) u mnie świątecznego nastroju nie ma a na najwyższej półce jeszcze stoi bożonarodzeniowa bombka.... ale mi wstyd... jutro zamierzam to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też niewiele w kwestii nastroju :) I oczywiście zapraszam - o czym wiesz :))

      Usuń
  2. a u mnie słonce i ciepelko ze hej. buziole na swieta cmok cmok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hania, no nie raź tak tym słońcem po oczach! Buziaki i spokojnych:)

      Usuń
  3. u nas dzisiaj też leje- pewnie dlatego ,że własnie umyłam okna.Dużo zdrowia dla dzieciaczków:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś u nas mroźne słońce caluśki dzionek, więc od razu miło się zrobiło :))) Zdrowieją, dziękuję:)

      Usuń
  4. Oj u mnie tez pogoda okropna, mam tylko nadzieje ze na swiata choc troszke slonko przygrzeje.
    Wianuszki sa sliczne, najbardzej przypadl mi do gustu ten Twoj z zielonym zajaczkiem:)
    sciskam

    OdpowiedzUsuń
  5. Również na to liczę i marzę o słonku skrycie :))) I dziękuję :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i poświątecznie życzę wszytskiego dobrego:)

      Usuń
  6. Piękne wianuszki! życzę Wam wesołych i przede wszystkim, zdrowych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, Życzę Ci radosnych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy :))
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń