Chodził za mną ze trzy lata, i jak to u mnie bywa zawsze stało "coś" na drodze do jego realizacji ;P
Teraz i ja mogę wreszcie pochwalić się, że jestem szczęśliwą posiadaczką własnego...
Pele-mele :))
Pierwszymi zawieszkami stały się róże, bo szydełko mnie opętało! Prawie się z nim nie rozstaję, to już najprawdziwsze uzależnienie:)
Bardzo podobają mi się te dziergane róże, chyba juz mam pomysł na kolejne ich wykorzystanie.
Tym bardziej że powstały kolejne biżuty, również przy wykorzystaniu szydełka.
Tu działałam wespół zespół z laleczką dziewiarską:
A tu już tylko szydełkowo, i choć ten wzór jest ogółowi już znany, przeze mnie jest bardzo lubiany, więc nieraz jeszcze będzie tu prezentowany:
ale się rymło ;)))
Cóż, mówiłam, wciągnęło mnie machanie kawałkiem drutu, bardzo nawet :)))
Podstaw szydełkowania nauczyła mnie jeszcze babcia, potem na wiele lat zapomniałam o nim, a szkoda, bo dziergałam nawet serwetki, taka byłam wyszkolona ;)))
Mogę powiedzieć że obecnie szydełko w mej dłoni stanowi niejako jej przedłużenie, w sumie bywa naprawdę pomocne w różnych życiowych sytuacjach :)
Dziś na przykład wpadła mi pięciozłotówka w szczelinę między podłogą a szafką, i nijak nie mogłam jej wydobyć (swoja drogą że się tam wepchała?!), i co? Oczywiście w ruch poszło szydełko:)))
Moneta odzyskana, a szydełko dalej działało rączkami memi ;)))
Kto wie, może z rozpędu przypomnę sobie jak to serwetki niegdyś dziergałam???
Byłoby miło:)
Pozdrawiam ciepło - oby utrzymało się jak najdłużej:)
Śliczne te dziergańce, zwłaszcza te z kwiatami :) A czy jest gdzieś sposób wykonania tych z koralikami? Chętnie bym się nauczyła czegoś nowego :) No i jak gruba musi być nitka? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne róże, bardzo mi się podobają. A korale - efekt znany, ale sposób wykonania nie, więc chętnie sobie tutaj pooglądam :-)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że pele-mele też piękne - bardzo użyteczna rzecz, więc chyba i ja się w końcu skuszę :-)
OdpowiedzUsuńPiękna jak piękna, przede wszystkim dość praktyczna :)
UsuńDziekuję:)
Bardzo piękne są te róże. A co powiesz na małą wymiankę? Konfitura marchewkowa popędziłaby do Ciebie, a do mnie mogłaby majestatycznie przybyć róża? Och. Rozmarzyłam się:-)))
OdpowiedzUsuńUściski
Asia
:))))
UsuńZmotywowałaś mnie - za mną pele-mele też juz chodzi dłuższy czas. Najwyższa pora je skonstruować :)
OdpowiedzUsuńNaszyjniki mi się podobają, mimo iż nie lubię nosić nic a szyi.
A szydełko też mnie opętało, tylko ja zaczęłam produkcję bożonarodzeniowych bombek i aniołków...
Zaraz wpadam podziwiać u Ciebie:)
UsuńDziekuję
Pele -mele oglądam i podziwiam na różnych blogach ale jakos natchnienia na zrobienie brak.... Twoje śliczne..
OdpowiedzUsuńI biżuterię podziwiam szczerze..No super!!
na szydełku robić nie umiem.. Babcia nauczyła mnie robić na drutach.Kiedyś robiłam sporo, nawet swetry...ale teraz to zupełnie nie mam na to czasu...
Pozdrawiam Cię serdecznie
Na drutach babcia też mnie nauczyła, ale jakoś cierpliwości mi do nich brak:P Za to bardzo zazdraszczam tej umiejętności każdemu kto ją posiada:)))
UsuńDziękuję:)
śliczne pele mele, ale te naszyjniki boskie :)
OdpowiedzUsuńco to jest laleczka dziewiarska i jak to działa???
ściskam
Kasia
To takie małe ustrojstwo, chyba najlepiej będzie gdy sobie wpiszesz hasło w google :))) Bziaki:)
UsuńWszystko mi się podoba - i pele-mele i róże. Tej wiosny po kilkunastu latach przeprosiłam sie z szydełkiem, a kiedyś (dawno, doawno..) też robiłam serwetki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOoo, to szydełkowo zakręconych jest więcej, fajnie:))) Dzieki:)
UsuńU mnie tez pele-mele "na tapecie" ale nie dla mnie tylko na zamowienie :)
OdpowiedzUsuńTwoje jest sliczne!
Szydelkowe rozyczki uwielbiam!
pozdrowionka
Mogę powiedzieć że też uwielbiam ;))
UsuńPozdrawiam ciepło:)
Ale kapitalne te szydelkowe naszyjniki!!!! Bomba:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńNa pele-mele jakoś mi weny brak. Wolę podziwiać na innych blogach :-)
OdpowiedzUsuńA Ty Iwonko, jak zwykle, czarujesz formą, treścią i wykonaniem :-)
Moniś dzięki wielkie:) Wreszcie dojrzałam do dziewiarstwa, choć w tak ograniczonej formie ;))) DZiękuję:)
UsuńHehehe! A chusty nie chcesz se dziergnąć? ;-) Szybkie są i efektowne :-)
UsuńJak coś, to wiesz... ;-)))
A chciałabym, chciała! I co z tego skoro liczyć nie lubię :> Piękne są chusty, szczególnie Twoje, ej... a może zapraszasz na nauki, hę ?! ;)))
UsuńTym razem przegięłaś ;) naszyjnik szydełkowy już wiem że będę miała bo jest boski :) mam nadzieję że jutro oglądnę wszystko z bliska :) buska
OdpowiedzUsuńp.s. dopiero dzisiaj znalazłam czas aby usiąść i coś napisać....
Dobra, już się nie tłumacz - czekam na rehabilitację - DZIŚ! ;)))Dzieki ;)))
OdpowiedzUsuńkochana ..ja wczoraj włączyłam pana nauczyciela:"youtube"...i postanowiłam nauczyć się czegoś więcej niz łańcuszka,słupka ,półsłupka...postanowiłam zrobić narzutkę taką z babcinych kwadratów....no i wsiąknęłam....znalazłam inny ,cudny,,,jak dla mnie wzór.....i lecę sobie:))))) pele-mele..idealne....a naszyjniki --ten z niebieskościami i brązami-moi faworyci:)))
OdpowiedzUsuńPrawda??? O takiej narzutce też myślałam, zaczęłam nawet taką robić sześć lat temu dla syna - prościutka, scieg niezbyt wymyślny, sporo kwadratów już miałam i... nie skończyłam, chyba nadszedł czas żeby coś z tym zrobić ;)))Tylko... gdzie te zrobione kwadraty???
UsuńDziekuję ;)))
Witaj
OdpowiedzUsuńPrzepiekne pele mele, ja swoje całkiem niechcący rozwaliłam, i muszę zrobić sobie drugie.
Naszyjniki cudo i te włóczkowe i te koralikowe.
Pozdrawiam
super pele mele i twoje szydełko cudeńka :) Fajny blog :))
OdpowiedzUsuń