W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





12 marca 2010

O przyszłości

dziś post poważny, bo o przyszłości będzie traktował.
Przyszłości dzieci moich:)

Przypomniało mi się jak to latem podczas wycieczek na zamek w pobliskim mieście Olsztynie, wycieczki owe odbywały się w miarę regularnie, co czwartek, albowiem były to dni gdy zamek otwierał swe podwoje zamkowe, odbywały się wówczas przeróżne warsztaty tematyczne, a po zamku oprowadzał nie kto inny jeno sam Kopernik Mikołaj!.
Otóż, podczas jednej z takich eskapad, Jas przejety że za moment wstąpi na dziedzińce ZAMKOWE, stwierdził iż pragnie zostać rycerzem. No i w sumie nic dziwnego, normalka, każdy niemalże chłopak przechodzi okres militarny mający swe początki w czasach rycerskich na czasach obecnych czołgiem nakręcanych skończywszy. Z Jankiem jest tak samo, z przerażeniem czekam na ów okres czołgowy bowiem Jaś miewa naprawdę "ciekawe" pomysły :).

W całej tej histori nie ma nic dziwnego, dziwne zaczyna się teraz:).
Tochna przysłuchująca się mojej z Jankiem dyskusji jak to w czasach rycerskich było ciekawie, zapytana kim chce zostać, wzruszyła tylko ramionami. Hmmm, ponowiłam pytanie delikatnie sugerując że może księżniczką zostanie, na co dziewczę odparło stanowczo: NIE!. HMMMM, to może chociaż damą dworu??? podpowiadam niezrażona. Ponownie usłyszałam stanowcze NIE!!!. Toniu, to kim ty będziesz?? pytam z troską, wszak bycie koniem nie było łatwe w tamtych czasach (wiem to z historii). No i kto zgadnie kim zechciała zostać moja córa??? No kto???
Moja córka z przekonaniem i całą stanowczością jaka mogła zmieścić się w jej drobniutkim ciałku odparła:
Sprzataczką mamo, będę sprzataczką...
Nie dobijałam już dziecka mego że na takim zamku to hektary są do sprzatania, zadumałam się jednak nad przyszłością moich dzieci :))

W sumie najważniejsze żeby były szczęśliwe. Ale nikogo nie obrażając, aspiracje zawodowe mają...no... takie więcej niż ciekawe:)


Te nasze rozmowy miewają również podłoże edukacyjne, a jakże:)
Zdarzyło się to podczas naszej kolejnej wyprawy zamkowej. Jaś tego dnia dopytywał się dociekliwie kto to jest Kopernik. Różnie próbowałam to tłumaczyć, że naukowiec - astronom, że mieszkał na naszym zamku i prowadził tu swoje badania, no i najważniejsze że był twórcą teorii słońce stoi - ziemia krąży.
Jaś przytakiwał z zapałem, niby ze zrozumieniem, niby zadawał pytania nawet związane z tematem naszej rozmowy, ale ja tak naprawdę nie wierzyłam żeby coś do tej małej łepetynki dotarło. No bo gdzie astronomia (stosowana w dodatku:)) i dziecko lat tsy i pół wówczas:)

Wielkie zatem było moje zdziwienie gdy usłyszałam wymianę zdań, a właściwie monolog Jasia informującego swojego przedszkolnego kolegę: A ty wies ze u nas na zamku to jest Kopernik? A ty wies ze my się kręcimy a słońce to wisi?! Ja wiem bo TAM byłem!

No i tak na koniec dodam, te czwartki zamkowe odbywają się już kilka lat, i uważam że jest to świetny pomysł, bo gdzie dziatwa mogłaby poznać krosna, i sposoby tkania na nich, czy wyplatanie kolorowych krajek, lub też przyodziać się w stroje z epoki, popatrzeć na walki rycerskie, zapoznać się ze sposobami wykuwania mieczy i wieloma innymi ciekawymi, a obecnie zapomnianymi technikami czy zawodami.
Oj, no wiem że takich zajęć to teraz do wypęku i wszędzie, ale ja się cieszę że nasze rodzime muzeum zamkowe, wyszło trochę poza własne sztywne ramy i działa cos rzeczywiście ciekawego:))
W wolnej chwili poszukam zdjęć z kilku takch warsztatów zamkowych.

No i co powiecie??? Naumiał się synu, naumiał:))

A ja? Przestałam wątpić że niewiele rozumieją, staram się ich niezbywać byle czym jesli pytają, choć czasem zastrzelą mnie swoją logiką czy kolejnym pytaniem:))

2 komentarze:

  1. Zbywanie dzieci byle cyzm może odbić się czkawką w najmniej oczekiwanym momencie. Więc lepiej mówić prawdę i tylko prawdę ;-)
    A córcia ma bardzo dobre plany na przyszłość!
    Otworzy firmę sprzątającą o jakiejś wdzięcznej nazwie typu "Czyściocha" i będzie kosić mamonę jak trawę w czerwcu ;-D
    I może jakąś wypasioną maszynę do szycia kupi swej matce... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOO!!! No ta wypasiona maszyna byłaby niezła!!
    Tylko wiesz, musiałabym na nią długo jeszcze czekać...
    chyba że dziecię zechce pracować za rok;)))) To jakoś wytrzymam:)

    OdpowiedzUsuń