W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





11 sierpnia 2011

Błyskotliwie

dziś będzie ;-)
Jakoś mnie wzięło na błyskotki. Szaruga za oknem iście jesienna, nastraja mnie nostalgicznie, lekko lirycznie. Słucham sobie cicho delikatnej muzy instrumentalnej (fortepian), i dziubdziam w filcu...
I powstały błyskotliwe błyskotki nauszne:)
Tu w kolorowej "kupie" :


A tu solo:






Zdjęcia takie sobie, ale słońca jak na lekarstwo więc i zdjęcia jakieś płaskie, bure... ale zaręczam, bardzo ładnie się prezentują, miło dla oka pobłyskują zawieszone w uszach:)
I w sumie jestem zadowolona. Chyba jednak wymienię im zaczepy łączące z biglem. Na razie nie mam, więc przy najbliższej bytności w mieście mam nadzieję się w takowe zaopatrzyć :)))

Pozdrawiam ciepło:)

3 komentarze:

  1. Super te kokoniki ozdobne - takiej formy filcu jeszcze nie widziałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne ozdoby!A pogoda..rzeczywiscie nie taka jak przystalo na sierpien!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Styrałam się dzisiaj przy ogórach i pomidorach i na błyskotliwy komentarz nie mam siły. Powiem krótko interesująco wyglądają te kokony, ciekawie jak nausznie wyglądają.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń