W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





26 sierpnia 2011

Nowe

Sporo się u mnie dzieje NOWEGO ostatnio.
Nie tylko rękodzielniczo czy domowo. Również zawodowo.
Właśnie zaczynam nowy etap w życiu zawodowym, i traktuję to trochę jako własny rozwój osobisty.
Nie wiem czy coś z tego wyjdzie na dłuższą metę. Jednak gotowa jestem podjąć TO ryzyko:)
Nie zdradzam jeszcze szczegółów. Chcę żeby wszystko się ułożyło, wyklarowało, wtedy się pochwalę, mam nadzieję. W każdym razie NOWE się szykuje, a z nim nadciągają wielkie zmiany.
Pierwsza z nich, i najpoważniejsza, to rozpoczęcie nauki przez najstarszą naszą latorośl. Przeżywam to intensywnie, wspominałam już nie raz o swoich niepokojach z TYM związanych, dlatego mam niebywałą przyjemność donieść iż me dziewczę okrzepło trochę w swych buntach dotyczących szkoły. Chyba zaakceptowała Tosia fakt i konieczność podjęcia nauki. Co więcej, zaczyna SAMA wspominać o POZYTYWACH uczęszczania do placówki. Pierwszy z nich,  CZYTANIE - to umiejętność którą Tosia chce posiąść jak najszybciej, i o niej wspomina najczęściej! Powód? Będzie czytać razem ze mną :))))
Nie dzielę z Tosią pasji rękodzielniczej, bo ją to (NIESTETY!), NUDZI nie mniej pojawia się szansa na dzielnie innej, równie fajnej:))) Już się cieszę:)
Kolejna zmiana, nader poważna i ciągle tkwiąca w mojej głowie, stale ostatnio zaprzątająca myśli to Jaś a dokładniej jego przyszłość szkolna.
Jaś ma obecnie pięć i pół roku. Mimo moich wielkich obliczeń dokonywanych gorączkowo od trzech lat, ponownie okazało się że moja matematyka jest na fatalnym poziomie:P Wstyd...
Okazuje się bowiem iż Janek należy do rocznika dzieci, które rozpoczną swoją "przygodę" ze szkołą od razu od pierwszej klasy.
Mam wrażenie że coś te dzieci tracą, nie zgadzam się z nową ustawą, choć wiem że jest wielu jej zwolenników. Cóż, ja do nich nie należę i nie będę się tu wdawać w żadne dywagacje edukacyjno-polityczne.  Jest jak jest, trudno choć trochę smutno.
W każdym razie, na dzień dzisiejszy i obecne przepisy, wydaje mi się że Janko więcej zyska gdyby zaczął chodzić jako pięciolatek do zerówki (skoro nie może iść starym trybem), niż gdyby bez przygotowania zaczął pierwszą klasę jako sześciolatek.
Nie jestem typem matki-kwoki, choć teraz wydawać by się mogło że tak właśnie jest. Jednak po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, ogólny bilans wypada nam za zerówką. Dodatkowo, ważny aspekt przemawiający na korzyść to osoba nauczycielki. Pani obejmująca opieką zerówkę jest niezwykle zaangażowana i nastawiona na dzieci, chętnie współpracująca z rodzicami, więc plus ogromny!!!
Po dłuższych naradach podjęliśmy z Osobistym decyzję o wysłaniu syna do zerówki na PRÓBĘ. Chcę zawiesić przedszkole, na szczęście tak można. Jak mówiłam, nie jest to łatwa decyzja, wiem że Janek powinien sobie poradzić, a z drugiej strony mam ciągle obawy czy nie będzie TO jednak dla niego zbytnim obciążeniem...
Wiem jaki jest Janek, na co go stać, codziennie obserwuję jak przebiega jego rozwój, nie chcę czegoś zepsuć, odebrać mu czy ograniczyć. Dlatego podchodzę do tego jak do próby. Mam to szczęście że mogę sobie na takie posunięcie pozwolić. Najbliższy czas pokaże na ile mój pomysł był trafiony. Oby korzystnie dla dziecka.
Jak widać zmiany, zmiany, zmiany.
Nadciągają zewsząd, są wszędobylskie, niektóre oczekiwane, inne wymuszane przez życie i okoliczności.
A przecież już planuję kolejne!
Będzie dobrze:) Bo musi być.
Na koniec, dla uradowania oka, i zmiany tematu pokazuję to COŚ dla Tosi, wspominane w jednym z poprzednich postów, a mające stanowić dopełnienie stroju galowego ;))))




Jak widać, opaska na włosy, czyli kropka nad "I" w szkolnym stroju galowym. Prosta, ale szykowna. Fajnie będzie się prezentowała jako dodatek do całości :))) Taki "pierdół" a cieszy ;)
Zaczynam też już rozumieć czemu Tosia aż TAK się cieszy na rozpoczęcie szkoły :) Mam tylko nadzieję że nie będzie oczekiwała NOWYCH strojów galowych  co tydzień...

I już na zupełny koniec, wczorajsza rozmowa Pana Dyrektora Szkoły z Jankiem:
D - witaj Jasiu, naprawdę chcesz się już uczyć w szkole?
J - tak, bo chcę się nauczyć czytać!
D - a podobało się tobie w przedszkolu?
J - noooo tak... ale już się tam nudzę (sic! - nic o tym nie wiedziałam!). A PONADTO przedszkole jest dobre dla maluchów!!!
Może zatem będzie dobrze w tej zerówce???

Bardzo dziękuję za Wasze komentarze pod postem dotyczącym mojego dzieła spódniczkowego. Są dla mnie niezwykle cenne. Długo się wahałam czy podjąć TO szyciowe wyzwanie. Teraz już wiem że nie jest to trudne, co więcej dało mi ogromną satysfakcję i sprawiło wielką radość :) Pierwsze koty za płoty, odwagi nabrałam, wiatru pod pachy też, to lecę działać dalej, oby równie owocnie :)))
Serdecznie pozdrawiam:)

9 komentarzy:

  1. Ja też myślałam,że krzywdzę Ryśka dając go od razu do 1 klasy,ale myliłam się. W zerówce jest ten sam materiał co w pierwszej. Tak samo w przedszkolach. Jeśli dziecko będzie uczęszczało do zerówki tam ma taki sam system nauczania co w szkole. Do tego akurat w Ryśka szkole nauczycielka podeszła do nauki od strony zabawowej. Jedyne co mnie wkurza to szybsza komunia brrrrrr. To całe załatwianie. Do tego proboszcz w naszej parafii to kawał drania :( Masakra
    Śliczne cudo wyczarowałaś dla Tosi.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaa...jakie piękne, nie mogę się napatrzeć i ta spódniczka, piękne, oj muszę się nauczyć takich rzeczy, jak narazie to proste rzeczy szyję...
    idę sobie jeszcze raz oko nacieszyć.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. nie zgadzam się z nową ustawą, choć wiem że jest wielu jej zwolenników. Cóż, ja do nich nie należę i nie będę się tu wdawać w żadne dywagacje edukacyjno-polityczne.
    Nie jesteś sama w tej kwestii.
    Urywanie dzieciom roku z dzieciństwa jest okrutne i zupełnie niepotrzebne :-/
    Cieszę się, że Ania urodziła się na tyle wcześnie, że jej ta ustawa nie tknęła. A niewiele brakowało...
    Janek jest bystrzachą. Da radę!
    Z Twoją rozsądną pomocą - nie mam wątpliwości!!
    Tosia też! Zwłaszcza, że idzie na rozpoczęcie roku ubrana jak prawdziwa gwiazda rozpoczynająca edukację :-)
    Super opaska Iwonko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Napiszę tylko odnośnie reformy. Ty jeszcze masz wybór i możesz posłac Jasia do zerówki zamiast do przedszkola w tym roku, ale i tak pójdzie do szkoły jako 7-mio latek (prawie). A moja Judytka, niestety zakończy przedszkole na 5 latkach i pójdzie do pierwszej klasy mając niespełna 6 lat. I ja niestety nie mam wyboru, chyba, że odroczenie obowiązku szkolnego, ale nie będę dziecku na starcie łatki przypinac.
    Tak więc niektórym ugrupowaniom politycznym na które do tej pory stawiałam stanowczo mówię NIE. W wyniku niezadowolenia przyjdzie mi emigrowac na książyc.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również uważam, że kolejne pomysły oświatowców są coraz gorsze, co by nie powiedzieć głupsze. I aż się boję, co będzie się działo, jak mój Szymon wydorośleje na tyle, że będzie musiał wdziać tornister.
    A Tosia będzie gwiazdą na inauguracji roku szkolnego - Ty już szykuj maszynę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Madziu - niestety, przedszkole nie przygotuje pięciolatka do pierwszej klasy, takie zadanie miała zerówka właśnie. Są dzieci które bez problemu "wchodzą" w nowe. Ja zupełnie nie wyobrażam sobie mojego Janka jako sześciolatka w pierwszej klasie, nie dlatego że nie jest bystry, bystrości ma nawet nadmiar;), zwyczajnie nie usiedzi w ławce. Dlatego takie mam dylematy, i stąd pomysł z zerówką, mam nadzieję że będzie trafiony :))

    Zarobiona - Dziękuję bardzo :)) I powodzenia życzę:)

    Ata - za podobne "mądre" decyzje możemy podziękować naszym światłym politykom! Zapatrzeni w "dziki zachód" dążą do przybliżenia go nam w naszym kraju, szkoda że, za przeproszeniem, od dupy strony !!! Szlag mnie tafia gdy pomyślę ile na takie bzdurne pomysły idzie MOICH pieniędzy!!!
    Moniś dzięki za łaskawą ocenę moich wypocin szyciowych:)

    Makneto - właśnie żeby uniknąć niepotrzebnych stresów w przyszłym roku podjęliśmy taką decyzję. Z wielką przykrością myślę o dzieciach które pójdą do szkół nowym systemem:( A wszystko tylko po to żeby szybciej zarabiały na nie swoje emerytury. A jeszcze bardziej wkurza mnie to całe durne tłumaczenie "na całym świecie tak jest"!!! To chore!

    Sylwia - zgadzam się z Tobą w zupełności.
    Maszyna w ciągłej gotowości, bo sporo mam ostatnio pomysłów, tylko z czasem gorzej;>

    Dziękuję za słowa otuchy i Wasze wsparcie, choć wirtualne wiele dla mnie znaczy:)))
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam, mnie się wydaje,ze rodzice maja więcej strachu i watpliwości przed wydaniem pociech do szkoly niz same dzieci:) Bardzo ladne ubranko uszylaś Tosi i opaska świetnie się z calościa komponuje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zycze aby wszystko sie powiodlo, bede trzymac kciuki:)
    Opaska to rzeczywiscie kropka nad i, bedzie pieknie dopelniala calosci, zdolna mama.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ABily - pewnie że tak! Dzieci raczej nie mają świadomości co je czeka. Szkoła to szkoła, ale czemu ma zaczynać się tak wcześnie??? Jakoś nie mam poczucia że idąc do pierwszej klasy jako siedmiolatka, jestem głupsza, bo coś zaczęło się dla mnie później... tylko tyle, i aż tyle. Zwyczajnie, szkoda mi dzieciaków, zabiera się im dzieciństwo, zbyt wcześnie pędzi do kieratu, ja tylko nie rozumiem co ma to dać (i komu):P
    Dziękuję :)

    atenko - dziękuję bardzo:D

    OdpowiedzUsuń