W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





29 września 2011

Prośba

Koleżanka wybiera się na wesele. W związku z ta imprezą poprosiła mnie o wykonanie dekoracji do wpiecia we włosy.
Wymyśliła sobie spinkę z czarnym kwiatkiem filcowym, jednak po obgadaniu tematu stanęło na wykwintnej opasce z kwiatem z organzy, i wyszło takie coś:

nie umiem zrobić zdjęcia które lepiej oddałoby jej urodę, niemniej ozdoba jest naprawdę elegancka:)
Dodatkowo miałam wykonać broszkę dla siostry owej koleżanki. Tym razem w delikatnych kremach, zrobiłam dwie, podobne, a jednak inne. Wybór należy do zainteresowanej :)




Powstały też kolejne kwiatkowe broszki. Miały być wykonane w drodze do Oświęcimia, jednak się nie wykonały... Skończyłam je popołudniową porą w pracy. Jakie to szczęście że moja praca oparta jest na moich rękodziałaniach, dzieciaki szybciorem temat podchwyciły i teraz same szyją swoje brochy-kwiaciochy:))) Te tutaj to moje:

Nic nie poradzę że uwielbiam tkaniny w sielskie łączki, ale myślę że takie kwiaciorki kwaiciorkowe mają swój niezbywalny urok.
I już, tyle na dzisiaj, do "zobaczenia" wkrótce, może znowu coś wymodzę :))))

Pozdrawiam ciepło:)

12 komentarzy:

  1. Zabroszkowana kobieta! Na dodatek zaraża... pozytywnie dzieci ;)Wszystkie mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie, przepięknie! A ja na zakrętach wyrobić się nie mogę:( i tfu....rczości zero. W dodatku wczoraj o rok się postarzałam ech...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładnie wymodziłaś:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ufff, to Ciebie o te broszki proszono, a ja już się wystraszyłam, że ta prośba w tytule, to że Ty nas prosić będziesz o jakieś niesłychane cuda i już miałam udawać, że wcale tego posta nie czytałam:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne broszki, te z organzy bardzo eleganckie, na wesele w sam raz. Cała kolekcja broszek powstała, do wyboru:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu - dzieci zarażaniu podlegają systematycznie, w dodatku z własnej i nieprzymuszonej woli, co więcej, NA ŻĄDANIE :)))

    Iwonko - ja też, ja też, tylko dzięki wykonywanemu zawodowi mogę coś podziałać tfu... rczo w pracy właśnie, w sumie fajny układ:))) Sto lat, raz jeszcze osiemnastko:)))

    Kaprysiu - dziękuję:)

    Ewulsianko - dziękuję piknie:)

    Kasiu - hmmmm, właściwie mogłabym wymyślić jakąś prośbę od siebie, znalazło by się co nie co do proszenia, ale żeby zaraz jakieś cuda, no wiesz, ależ masz zdanie o mła :)))

    Joasiu - dziękuję, elegancko na weselu musi być i basta :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale piękne te broszki wymodziłaś,piękniejszych nie widziałam,cudowne.No i zazdroszczę pracy w której możesz wyczyniać takie cudeńka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. ja bym chciala kremowa druga:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Broszki z organzy zawsze wyglądają elegancko, Tobie wyszły świetnie:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Organzynki piękne, wykwintne i bardzo eleganckie, a takich łączkowych to sama bym się chętnie nauczyła, co by moje świetlicowe dzieci przeszkolić :-)

    OdpowiedzUsuń