W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





8 września 2011

Wpadłam

jak śliwka w konfiturę :P

Kompot to stanowczo zbyt delikatne określenie tego co czuję, a czuję się totalnie przemaglowana. Powód?
Banalny :) Portfele.
Gdzieś, kiedyś, ktoś wspominał że można popaść w uzależnienie portfelowo - torebkowe.
I o ile torebki jakieś mam na koncie, szkice kolejnych przygotowane, a jakże!, to jednak nie wciągnęły mnie dotąd jakoś specjalnie (choć pilnym staje się uszycie dwóch zamówionych wieki temu :P).
I portfele nie stanowiły do tej pory zbyt silnego magnesu, choć chciało się, chciało :). I szczerze mówiąc, nie odkryłabym tego niebywałego przyciągania gdyby nie zakup wspominany w poprzednim poście:)
Tak więc tytuł wielce adekwatny, WPADŁAM ;))) Normalnie po "pachi" :)
Zasypiam z notesem przy łóżku w którym zapisuję pomysły na aplikacje, czy też nowe rozwiązania "techniczne". Miewam zawiechy, podczas których do skołatanego już umysłu ledwo docierają jakiekolwiek bodźce zewnętrzne, bo ja właśnie WYMYŚLIŁAM :P. Przedczorajszej nocy obudziłam się o 2.15, bo przyśnił mi się sposób na uszycie portfela bez lamówki :P, po czym rankiem wczesnym stwierdziłam jednak że to jeszcze nie to:P
Czy to już nie jest aby nękanie??? I kto jest TYM nękającym? Portfel?? Głupio trochę ;)))
Jeszcze nie mam dość, ale zachodzą obawy iż obecna obsesja może zakończyć się kiepsko, szczególnie dla rodziny :P
 Czy ktoś wie, widział lub słyszał o grupach wsparcia dla opętanych szyciowo, z wyraźnym wskazaniem na portfele? Jakby co zbieram namiary, na razie...
Cóż, no muszę, bo się uduszę...
Bo dziś ZNOWU prezentuję, kolejne portfeliki, też takie mini jak poprzedni, aczkolwiek z MOŻLIWOŚCIAMI :)
Wymiary 8 cm / 12,5 cm - mówiłam że niewielkie, ale to po złożeniu :), w stanie rozkładu bowiem osiągają  całe 24 cm długości!!! Troszkę pieniądza wejdzie, dokumentów też, i kart plastikowo- finansowych także :)
Nadal jest miejsce na zdjęcie i dwie niewielkie kieszonki na COŚ, np, wizytówkę lub skasowany bilet który należy zachować do kontroli :)
TAKIE udogodnienia wymyśliłam, ha :) I znowu puchnę :)
Wszystkie razem:



I każdy z osobna:




I jeden w rozkładzie:


I jeszcze w innej konfiguracji:



Lecz przyznajcie sami, słodkie są te portfeliki? Rozumiecie zatem moją obsesję, PRAWDA ?!?
To pa, idę do pracy, a wieczorową porą wracam raźnie do prześladowców :)

13 komentarzy:

  1. SUPER !!!!
    świetne ....aż oczu oderwać nie mogę :)
    doskonale rozumiem uzależnienie od szycia :)

    pozdrawiam serdecznie
    gina

    ps. a gdzie można kupić te cuda ?

    OdpowiedzUsuń
  2. nooo pięknie, koleżanko, pięknie
    toś se nową pasję odkryła - szyj, szyj i sprzedawaj i tak jak Zuzia jest królową toreb, to Ty zostań królową portfeli :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, na torbę się nie doczekałam - trudno, moja strata, ale portfela Ci nie odpuszczę!!! CHCĘ ten brązowy (pomarańczowy?) z kokardą w zieloną łączkę!!! (tu następuje dosyć energiczne tupanie nóżką/nogą w rozpadającą się podłogę:) I nie mów mi, że to nie koncert życzeń, że się nie da, że zamówiony, że uszyłaś go dla siebie - właśnie zatkałam uszy i jestem głucha na odmowy. No chyba, że uszyjesz dla mnie jakiś inny, np. z zielonego sztruksu :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne!!!!! Ten brązowy w kropeczki po prostu przesliczny:) Oj szyj szyj ile "wlezie" i koniecznie sprzedawaj:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko jakie śliczności,normalnie nie mogę się napatrzeć takie cuda!
    A w środku jakie piękne wykończenia,musiałaś się napracować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra!!!!!!!!!!!! Wow chylę czoło a nawet czoła :) kropeczki to mój faworyt ale kwiatowy też mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No ba pewnie ze rozumiemy to opetanie, a ktoraz z nas nie byla choc raz opetana przez szycie;)
    Swietne sa i takie wypasione, dopieszczone.
    A z tymi snami to jest fajnie czasem cos dobrego wychodzi z nich.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi wprawdzie torby nie obiecywałaś, skądinąd szkoda, ale jak pomyślę to pewnie coś sobie przypomnę i też jak Ziuta tupie nóżką a nawet obiema;) Czy to coś da ? Wszystkie PRZEŚLICZNE, PRZESŁODKIE i PRZE....Ten w kropeczki jest najpiękniejszy...choć może ten pomarańczowo łączkowy? Albo w róże? Dla mnie portfelową mistrzynią już jesteś.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. BARDZO DZIĘKUJĘ ZA TAK MIŁE PRZYJĘCIE MYCH TWORÓW SZYCIOWYCH :))) Aż zaczęłam się bać czy od tak wielu komplementów przypadkiem się nie rozpuknę :)

    Gino - o kupnie wkrótce, na razie chętnych zapraszam na priv:)

    Kasiu - Zuzi nie zagrażam w żadnym aspekcie - dla mnie to MISTRZYNI we wszystkim czego się tknie :)

    Ziuta - potwierdzam raz jeszcze - pomarańczowy szyty z myślą o Tobie - zatem jest Twój :)))

    Ana - kropeczkowy dziś kończony, z problemami bo maszyna zaczyna szwankować:P

    Aniu - witaj, i jeszcze raz bardzo dziękuję :)

    Gosiu - przypuszczałam że kropeczki będą "górą" :)

    Atenko - masz rację, gorzej gdy sen zapomina się zaraz po przebudzeniu, a właśnie przyśniła się formuła eliksiru na marzeń spełnianie:)

    Iwonko - tup, tup, może co z tego wyniknie??? :))) Bardzo dziękuję :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Najpiękniejszy w kwiatuszki:) A w kwestii tego magnesika, to zdradzisz sekrecik?:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. przepiękne portfeliki ^^ ten zielony najbardziejszy :D
    a takie opętanie tylko popierać :)

    hmmm, może ja też dołączę się do tupiących :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Matko i córko!!! Poszalałaś! Szalej dalej! Cudnie Ci to wychodzi! Zdolniacha kreatywna jesteś!
    Faktycznie - słodziaki :-))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Kaprysiu - sama czaiłam się z nimi od dawna. A to bardzo prosta prawa, zaznaczasz miejsce gdzie ma być pierwsza część magnesu (najlepiej zacząć od tej zapinającej czyli mniejszej), robisz małe nacięcia, wsuwasz zapięcie, od środka dajesz podkładkę usztywniającą (jest w komplecie z magnesami), i zaginasz wystające rogi. Z druga częścią postępujesz tak samo, tylko BARDZO dokładnie musisz zaznaczyć miejsce wbicia magnesu.
    Myślę że postaram się zrobić w najbliższym czasie mały tutorial czyli krok po kroku, może będzie bardziej czytelne :)

    Tuome - zielono - pomarańczowy jak sadzę ? ;) Dzięki wielkie:) Tup, tup:)

    Moniś - no co ja zrobię, no co... Bardzo dziękuje :)))

    OdpowiedzUsuń