W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





28 lipca 2012

Jaskółki

mieszkają razem z nami.
Mają gniazda pod dachem wokół całego domu. Nie jest to sąsiedztwo zbyt pożądane, bo co i rusz styropian wydziobany na wiosnę zaściela równą warstwą teren wokół domu :P
Jednak ja bardzo je lubię. Lubię patrzeć jak śmigają wysoko po niebie, albo nisko przed deszczem. Dzięki Jankowi miałam tez okazję przyjrzeć się jaskółce z bliska.
Otóż, w poniedziałek Janko przyniósł do domu jaskółkę, dorosłą, czarną jak należy i przerażoną niemiłosiernie. Prawdopodobnie poturbowała się podczas próby wlecenia do gniazda, nie trafiła jak należy, i padła zemdlona w naszym podcieniu. Na wpół przytomną przyniósł ją Janko z pytaniem: "nie będziesz się gniewać"?
Zanim odpowiedziałam, usłyszałam trzepot skrzydeł, nie namyślając się pobiegłam do piwnicy po dyżurną klatkę (kilka ptaszków już ratowaliśmy), i włożyłam do niej przerażone ptaszę:)
A teraz pluję sobie w brodę bo zdjęć żadnych nie zrobiłam!
Widział ktoś jaskółkę całkiem z bliska? Czy ktoś wie że ma przeogromne czarne oczy z długimi rzęsami??? A skrzydła są ogromne, jak na tak drobnego ptaka!
Była z nami do środy. Tego dnia komisyjne z Osobistym stwierdziliśmy, że już może latać, jest dostatecznie silna i poleciała (I TO JAK PIĘKNIE), z rąk nieco smutnego Janka - "znowu straciłem przyjaciela"...
Ale za to pełnego satysfakcji że dzięki NIEMU żyje i znowu może latać.
Wczoraj Janek przybiegł do domu roześmiany, że właśnie widział NASZĄ jaskółkę jak wleciała do gniazda. To na pewno była nasza, bo się najpierw na niego SPOJRZAŁA :))))))
Nie mamy czasu na nudę jak widać:)


4 komentarze:

  1. U nas oknówek jakoś nie ma - za to zadomowiły nam się w zakamarkach stodoły jaskółki dymówki. Tyż pikne:-)))Ale szkoda, że nie masz zdjęć...

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda,że nie ma zdjęć:( u nas były dymówki ale od czasu gdy bluszcz zarósł okienka niestety wyniosły się:(

    OdpowiedzUsuń
  3. też żałuję, że nie masz zdjęć... chyba tylko jednego ptaka z tak bliska widziałam, kawkę w podstawówce :> inne zwierzątka i owszem (krecik był najcudniejszy ^^), ale ptaków jakoś nie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam kiedyś rysunek, na którym u jaskółki były właśnie dłużyzne rzęsy. Byłam pewna, że to wymysł artysty. A tu masz! I to całe życie prawie mieszkają przy nas jaskółki, ale, dzięki Bogu, nie musiałam jeszcze ani jednej ratować :)

    OdpowiedzUsuń