W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





18 czerwca 2010

Stówa

Nie rozdaję, nie, nie:)
Pamiętacie czerwoną, papierkową stówę, z roku nie pomnę którego?
Moja siostra cioteczna ma syna (dorosły już, przystojny, facet) który jako dziecko był jak ta stówa:) Ślicznie ryży:))
Napatrzeć się na to złoto nie mogłam. Złoto dosłownie i w przenośni, żywy dzieciak, błyskotliwy i... ryży:)))
Och, jak ja chciałam posiadać w domu własnym rude dziecię!:) Takie marzenie miałam, i na marzeniu się skończyło. Jedno czarne, drugie ciemne blondi. Też piękne, i moje! Nie zamienię na żadne ryże, ale uwielbiam złoto na głowie pasjami, i charakterek przy tym:DDD
No to teraz mam wiewiórę w domu!!!
Tadadam!!!! Przedstawiam wszem i wobec, nowego członka rodziny.
Przepraszam wszystkich rozczarowanych -  niestety, żywe stworzenie przez naturę stworzone, nie przez moją starawą maszynę :DDD
Członka przedstawiam, tudzież członkinię, albowiem chyba się deczko machnęłam w ocenie płci stworzenia. Nic to, jest jak jest, i pozostanie co wzięte:))). Jeszcze są trzy, śliczne, mruczące i słodkie. Zaznaczam: odbiór osobisty. Ach, rudych już niet;)
Proszę bardzo, odsłona pierwsza:


Teraz dylemat, jakie "imię" wybrać. Toś życzy sobie Zuzę, Jaś wymiata Maćkiem (ulubiony przedszkolny kolega). Ja tam wolę coś Mietkowatego, ale Osobisty się sprzeciwia. No i dylemat powstaje, szczególnie jeśli nie wyjaśnimy w najbliższym czasie płci kocięcia miłego;P
Tymczasem odsłona druga:)


Może podpowiecie jakieś imionka???
Przyznam się że przemyśliwuję też nad Atą tudzież Atkiem, o ile obecna właścicielka tego pięknego nicku się zbytnio nie zbiesi lub co gorsza obrazi.:DDD. Od zadniej strony sprawy, czyż to nie byłoby miłe "uczczenie" obecności, bo nie pamięci przecież, na to jeszcze dużo za wcześnie :DD???
No to odsłona trzecia, bo plotę głupotę:

Sama słodycz przyznacie same:D
I te oczęta błękitne, niewinne jeszcze, i pyszczek słodziutki, sama puchata radość:)))
I myszy może będzie łowił...
W przeciwieństwie do leniwego czarnego pobratymca - Bazylego...
No to odsłona czwarta i ostatnia dzisiaj:


Piękna ryża stówa, normalnie piękna:DDDD

Pozdrawiam złociście:)

15 komentarzy:

  1. slodkie kocie! koty powinny miec ustawowo zakazane dorastanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie może być Stówa? :)))
    Śliczna kotka/kotek. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodkie rzeczywiście, jednak dorastanie dla mnie nie stanowi problemu, wszak każdy etap życia ma swoje uroki,a jak dorośnie może myszy będzie łapał? Bo teraz to myszy chyba jego:)))
    Uczepiłam się tych myszy, ale od sierpnia do grudnia roku zeszłego walczyłam z nimi na salonach. Grę prowadziły ze mną wybitnie nie salonową. Mam zatem dość na rok obecny. Może rudasek odstraszy przynajmniej mysią hołotę:))

    Stówa??? Hmmmm, w sumie mogłoby być, dla dziewczynki Setka wobec tego:DDDDD
    Dobry pomysł, dzięki:))) Może rodzina podchwyci:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna Setka :)
    Pozdrawiam - mama ryżego chłopaka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A w skrócie "Setuchna", jak z czułością o najmniejszej potrzebnej dawce alkoholu mówią mieszkańcy mojego podwórka;)))
    Piękna jest, zawsze chciałam mieć rudego kota, ale los mi sprawił czarnego jak smoła...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, wiem, widziałam, miło skomentowałam płomienny kolor owłosienia Twego synka:))))
    Od razu się bym zakochała, ale nie letni, a ja nie wolna;DDDD

    Pat, no właśnie, setka kojarzy się wielorako:)))
    I finansowo, i procentowo, kolorystycznie i "włosiście" - wszechstronnie znaczy:)))
    A mój Bazyli tez jest czarny, i leniwy jak... diabli;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka słodka! A Setka pasuje !!! Chyba ,że to on , to może Dolar!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Aga, może być dolar, tylko dolar raczej zielony... No chyba że w monecie i złoty:))))
    Może być:)

    OdpowiedzUsuń
  9. jestes boska BOG ZAPLAC!:)dziekuje jutro zabieram dzieciaki i w las po bez .:)aha a kocio slodkasny przypomina mi mojego kocia kiedys jak bylam mala.niech sie dobrze sprawuje.pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  10. Kociak słodziutki!!!Widać ,że będziesz z nią miała Sto pociech!!!
    Pozdrawiam!
    J:O)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam takiego małego rudaska-kocurka, który mi tylko pozostał z 4 kocich latorośli ( inne już w adopcji).Kocurek zwie się Monty- od cyrku Monty Pytona, bo z nim cyrk jest za darmo.Ach cyrk! To prawie Matrix w kocim wydaniu.RUDE JEST PIĘKNE :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Hihi, bo ja w pierwszej chwili to pomyślałam, że Stówa z tytułu notki to imię kotka. :)
    Setek dla kociaka Stówcia dla kotki. :)

    Cieszę się, że się podoba i mam nadzieję, że rodzince podpasuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama słodycz! Ja także proponuję stówę, albo setę. A dla kociaka, może swojsko - ryży.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiecie co? Właśnie moja mama przypomniała mi gdy ja dziewczęciem słodkim będąc w wieku lat dwa i pół, posiadałam kota. Dorodnego i ryżego.
    Mieszkalismy wówczas na ostatnim pietrze w bloku - więc wysoko. Kot łaził sobie po parapecie (od str. mieszkania), ja podobno sie przestraszyłam że wypadnie z okna i ściągałam go z tego parapetu. Za ogon...
    Kot hamował...Pazurkami na mojej buzi...
    Mam pamiatkę...Jedną blizenkę...
    Hmmmm, może to prawda że rude to wredne i fałszywe;))))
    swoją droga jako kot też nie życzyłabym sobie ciągania za ogon!Bezczelność:))))

    Miło mi że zaglądacie, jeszcze mi milej że tyle tu miłośniczek zwierzątek :))))
    Pozdrawiam serdecznie

    Ameliio, no problemo:)) Smacznego i na zdrowie:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. o matko ależ on piekny/ piekna.
    Uroczy, słodki.
    Może jesteś fanem kreskówek i bedzie Garfieldem?

    OdpowiedzUsuń