W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





21 czerwca 2010

Tomaty

No i się zaczyna...
Niby wyszłam z przetworów na jakiś czas, niby...
Bo od soboty na pomidorowo mnie wzięło. I nie tylko na grę "pomidorową" z dziećmi swymi.
Na obiadowo mnie wzięło. I przetworowo też. Znowu...
Po kolei.
Sobota. Pojęcia nie miałam co zrobić na obiad. To wymyśliłam, a jakże, rodzina głodna chodzić przecież nie może. Zrobiłam lazanię, mięsną, z sosem bolońskim, z resztką sera żółtego i sosem beszamelowym.
Zdjęcia nie zdążyłam zrobić. Zniknęła lazania, zostało wspomnienie. Smaku wspomnienie rzecz jasna:))
Hmmmm, ale co by tu zrobić  z pomidorami których nakupiliśmy z Osobistym, najpierw on, potem ja...
Jakiś czas temu odkopałam przepis na ketchup. Nazywam go ketchupem Teścia, bo od niego ten przepis dostałam. Co ciekawsze teściem moim jeszcze wówczas nie był. Już jest. Dziś mija trzynaście lat mojego małżeństwa. Za kilka dni, osiemnaście lat od momentu poznania mojego męża, zleciało...:)))
No i co zrobiłam w sobotę??? No co???
Ciasto:) Truskawkowe z kremem i galaretką. Truskawki też miałam, do tego jeszcze koktail truskawkowy, też smaczny:)
Tego dnia nie zdążyłam już nic zdziałać pomidorowo. Bo...
Późnym popołudniem basen ustawialiśmy dla dzieci. No, może nie tylko dla dzieci. Liczymy że i my czasem poplumkamy się, schłodzimy nogi, ostudzimy myśli:) Jeśli dzieci pozwolą:). A że lubimy sobie życie "uprzyjemniać", to wymyśliliśmy aby basen w teren trochę wkopać, dla równości, bo nierówny mamy teren miejscami wieloma:). I wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że trawa na naszej działce jest strasznie mocno ukorzeniona. Darń o gęstości niezwykłej, przez którą przebić się łopatą to nie lada sztuka, więc kopaliśmy, wyrównywaliśmy, poziomowaliśmy. UFFF!  Stoi sobie wreszcie basen i czeka na nagrzanie wody. Dzieci tupią wokół niego niecierpliwie, doczekać się nie mogą obiecanych plumkań:)


Wieczorem, po wyczerpującej pracy raczyliśmy się ciachem:)
Niedziela. Pomidory dalej czekają:)
Wymyśliłam obiad, przepyszny, prosty i szybki. Z kuchni węgierskiej w dodatku.
Przepisik? Proszę uprzejmie:)
Potrawa nazywa się Jajka na pomidorach.
Cebulkę pokroić w piórka, zeszklić na patelni. Lekko posolić. Na to wrzucić pokrojone w plastry pomidory. Lekko doprawić: sól, pieprz. Poddusić. Na to jajka, jak na sadzone. Lekko posolić, popieprzyć. Przykryć przykrywką i dusić do ścięcia się jaj. I już , gotowe.
Potrawa doskonała na lato, szybka, lekkostrawna. Można podać z pieczonymi ziemniaczkami i suróweczką, pycha:)
Zbyt skromnie??? A pokrójcie proszę bardzo kilka plastrów szynki wędzonej delikatnie, podsmażcie, i dopiero na to cebula, pomidory i jajka. Też dobrze, ale już nie jarsko:)))


A pomidorów nadal sporo zostało. Lubimy bardzo pomidory, pod każda postacią, ale dopóki dzieciaki chodzą do przedszkola odpadają nam typowe rodzinne obiadki. Więc tylkodlatego, sprawa pomidorów tak bardzo poruszana jest w niniejszym poście.
Jak wspomniałam, odkopałam jakiś czas temu przepis na ketchup. Pomidory jeszcze nie bardzo nadają się na przetwarzanie ich, jednak wyjścia nie było, zmarnować się nie mogą. Tak więc zabrałam się do pracy, sparzyłam, obrałam ze skórki 2,5 kg pomidorów, pokroiłam na ćwiartki. Do tego dorzuciłam jabłka, kwaśne, pokrojone na ćwiartki, z delikatnie wybranym gniazdem nasiennym, ale ze skórką. Następnie 0,5 kg cebuli starłam w malakserze na drobny mak:). Wszystko wrzuciłam do garnka i gotowałam na wolnym ogniu, aż do odparowania masy. Przyprawiłam: 2-oma łyżeczkami papryki słodkiej i ostrej, 1-ną płaską łyżeczką czarnego pieprzu, 0,5 szkl. cukru, 5 łyżkami stołowymi octu i 1i 1/2 łyżeczki soli. Na koniec wycisnęłam jeszcze 2 ząbki czosnku. Podgotowałam to jeszcze kilka minut. Przełożyłam do słoiczków, i pasteryzowałam.
I już, zrobione:). Pycha, nie wierzycie?, zróbcie same.
Jednak poczekajcie na sierpniowe pomidorki, najlepsze, najbardziej aromatyczne:)))
Taki ketchup lubi też wariacje  na temat...Możecie na ten przykład przed podaniem wymieszać ten ketchup z posiekaną bazylią, możecie wymieszać ze śmietaną, myślę że ilu smakoszy, tyle pomysłów.




Apetycznie?

Pomidorów nadal trochę zostało. Dziś na obiad czysta POMIDOROWA:), Lekka, na skrzydełkach drobiowych. Z makaronem będzie podawana. A może chcecie posmakować kremowej, gęstej pomidorowej???
To polecam "zaklepkę" na mleku. Do szklanki wsypać ze 2-3 łyżki mąki, zalać mlekiem, dokładnie wymieszać i przelać do garnka z gotującą się zupą. Następnie w mleku rozbełtać jajko surowe, i tez do zupy. Podgotować jeszcze chwilkę. Ze tłusto??? Na mleku przecież, poza tym nie musicie:)). Smacznego.

 I tyle w tomatach.
Mam dość. Czas wreszcie zrealizować się twórczo:) Jakieś rękodzieło szyciowe może, choć decu też czeka i się niecierpliwi. Oj, tyle planów... Będzie co robić i pokazywać.
Tymczasem pozdrawiam. Pędzę do pracy:)

A wszystkim  zainteresowanym polecam stronkę http://www.oczarjk.pl/index.php?act=267/, znajdziecie tam mnóstwo pysznych  przepisów na przetwory różane,  różne, różniste niezwykle apetyczne:)))
Znalazłam ją w zeszłym roku, notatki z adresem schowałam żeby się nie zgubiło. Znalazłam w piątek, razem z przepisem keczupowym...
Bez komentarza.

Papapa:)))

11 komentarzy:

  1. Slinka mi pociekła czytając Twój post .
    Tym bardziej , ze pomidorki lubię pod każdą postacią.
    Wypróbuję w sierpniu, Twój przepis na keczup,
    ja jeszcze robie leczo i przecier pomidorowy.
    Fantastyczny mają Twoje dzieciaki basen,
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, ja z pomidorami dopiero się rozkręcę.
    Zamierzam w tym roku zrobić mnóstwo salsy.
    Wyśmienity, wszechstronny sos, do ryb, kurczaka, do pieczonego chleba i do mięs grillowanych. Uwielbiam:)))
    Basen spory, ja osobiście marzę o chwili gdy dzieciaki będą w łóżkach a ja wygodnie rozsiądę się w nim ze szklaneczką napoju miętowego, tudzież ze schłodzonym karmi:)))
    Pozdrawiam miło:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Z nieba mi spadłaś z tym przepisem na ketchup!
    Przynajmniej wiem, ze wypróbowany i dobry :-)
    Tylko weź mnie oświeć ile tych jabłek dałaś na 2,5 kg pomidorów?

    No i gratulacje z okazji rocznicy ślubu i poznania drugiej połowy :-)

    Basenu zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ata, podaje oryginalny przepis:

    5kg pomidorów dojrzałych, 2 kg jabłek, najlepiej antonówek, 1 kg cebuli, 1 łyżka papryki ostrej i tyle samo słodkiej, 1 szklanka cukru, 1/2 szkl. octu, 3płaskie łyzki soli.
    Robisz jak podawałam. Mój dodatek: czosnek, na 5 kg pomidorów to nawet z 5 ząbków.
    Rzeczywiście można spróbować dodać zmieloną, świeżą bazylię lub oregano. Podbijają smak, jest taki bardziej... włoski:)))

    Pozdrawiam i smacznego:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najlepszego z okazji imponujących rocznic.
    Ketchup wypróbuję, jak będą pomidory działkowe - zawsze ich tyle mamy, że nie wiadomo co robić.
    Buziaki pracusiu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, haha, robota głupiego lubi.
    Przez to przetwarzanie w chałupie aż się lepi:P
    Buźka Matko Polko:)))
    Ketchup polecam, myślę że będziesz zadowolona:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Padam na ćwarz z podziękowaniem! I czekam na sierpień :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpadłam do Ciebie ...przez przypadek ;-)
    Poczytałam-pooglądam-pośliniłam się i pośmiałam :D
    Mogę zostać ?
    P.S.
    przepis na ketchut kupuję- zrobię jak przjdzie sezon na tomaty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cyrylla, witaj ponownie, "przypadkowa" wędrowniczko;))))
    Przepis polecam, i zachęcam do korzystania:)))
    Jak dla mnie nie trzeba nawet przecierać przez sito - tak jest w przepisie, wolę jak ma te ziarenka pomidorkowe:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow same cudownosci wyczarowalas z pomidorkow, najbardziej podoba mi sie nazwa ketchupu.
    A basen tez mam taki, ale dopiero jak bede w pl.na urlopie to "odpalimy" go.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń