... jak w tytule, kulam się z dziećmi na dywanie, kulam się z psem po podłodze i kulki sobie też kulam.
W minioną sobotę zorganizowałam "warsztaty z kulania" :) Filcu kulania, żeby nie było że z kulania po podłodze. Tu nawet nie ma jak zrobić "warsztatów" ponieważ moje dzieciaki opanowały tę sztukę do perfekcji :))) Szkoda że zawodów z TEGO jeszcze żadnych nie urządzają, moje dzieciaki zdobyłyby medale ;).
Natomiast filcu kulanie spodobało się wszystkim bardzo:)
Warsztaty owe zorganizowane były dla dzieci moich własnych i bratanicy,:) Nudziło się bractwo niemiłosiernie, więc poczułam się zobligowana do zapewnienia dziatwie atrakcji. No i kulaliśmy wszyscy aż miło, najpierw z wielką ochotą i rozmachem - woda mydlana była wszędzie, a przede wszystkim na odzieży dziecięcej :) Potem zapał przeszedł w stan skupienia, by w końcu osiągnąć status znudzenia (Jaś ciągle rozsmarowywał pianę mydlaną na swojej bąbelkowej macie, twierdząc że ona taka biedna bo sucha...).
Co z wykulanych kulek zrobiły dzieci jeszcze owiane jest mgłą tajemnicy. Gęsta ta mgła, albowiem dzieci ciągle jeszcze zmieniają zdanie co do wykorzystania swoich kulek. Pożyjemy, zobaczymy, ja tam mogę jeszcze poczekać... Pokażę jeno jak kulkowo- kolorowo u nas było:
Swoje rękoczyny pokazać mogę, a co tam:)
Bo ja wykulałam sobie to, bo doczekać się nie mogłam, więc kulałam, i wykulałam, po czym wykończyłam :)
To moje pierwsze kóralicki, własnoręcznie wykulane i poskładane w naszyjnik:) Skromne, no ale pierwsze przecież. Już się nakręcam na kolejne ;)
Tymczasem pozdrawiam miło:)
17 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kulaj Kochana, kulaj!!! Super Ci to wychodzi!
OdpowiedzUsuńA z dziecmi chyba juz tak jest, duzo zapalu, balaganu...i szybkie znudzenie materialu ;) Coz dzieci!
Sciskam mocno z wiosennej Irlandii
ee noooo,niezłe!ciekawe co jeszcze z tego kulania wyjdzie :]
OdpowiedzUsuńhehe, nie powiem co mi się z kulaniem skojarzyło, bo to obrzydliwe ;P
OdpowiedzUsuńwasze kulki super są i jeżeli kiedyś do Was zawitamy, to koniecznie zorganizujesz taki kurs, bom strasznie ciekawa jak to się robi :)
kulaliki subtelne taki wyszły i bardzo kobiece :)
buziaki
a ze średniakiem to na razie tylko logopeda nam doszedł, pani z Wrocławia na razie się urlopuje, więc nie wiem kiedy zawitamy, a po kolejne to ciągle mamy jakieś smarkanie itp, i nie możemy się nigdzie wybrać i załatwić co trzeba :)
ale super
OdpowiedzUsuńladnie ci wyszly ponoc szary teraz najmodniejszy kolor
Asiu - wiosennej powiadasz ?! Ależ zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńTaaa, moje dzieci przodują w "słomianym zapale", ale ponoć większość tak ma :D
Anita - coś pewnikiem jeszcze będzie, kombinuję :)
Kasiu - nie mów, mi też się kojarzyło, ale się przemogłam :))) Zorganizuję kursik z przyjemnością :)))
Dawaj znaki co i jak z Wrockiem :)
Majowa - tak mówią, ale jakoś szarej koszulowej bluzko znaleźć nie mogę od dwóch lat - choć intensywnie nie szukałam, dopiero teraz :))) Lubię szary od zawsze, nawet jak modny jeszcze nie był :)
Pięknie wyszły te korale, uwielbiam filcowe szarości, u mnie też właśnie powstaje szara "kolekcja".
OdpowiedzUsuńFajnie mają dzieciaczki, że Ci się chce :) Strach pomyśleć co wykombinują z tych swoich kuleczek bo jak wiadomo ich wyobraźnia nie ma granic :)
Pozdrawiam Agata
'ukulałaś' fajne kuleczki :))
OdpowiedzUsuńKorale wyglądają świetnie .
Ja jeszcze doświadczeń z filcowaniem nie mam, ale coś mi ostatnio chodzi po głowie.
Czekam na efekt końcowy :)
buziaki :*
Ależ piękne korale!!! Prześliczne są :) A ciekawam bardzo cóż to dzieciaczki ukulały :)
OdpowiedzUsuńTak mnie zaciekawił Twój tytuł,że w te pędy przyleciałam!!!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik super !!
Pozdrawiam
No kochana! Naszyjnik prima sort!
OdpowiedzUsuńBiżuteria - Dzięki, ale i tak wybieram się do Ciebie po wskazówki :)))
OdpowiedzUsuńAmbrozja - Polecam, a jakie rączki domyte :)))
Violetko - dzieciaki ciągle jeszcze zmieniają zdanie co do wykorzystania kulek, wiadomo że to ma być COŚ dla KOGOŚ :))) Bratanica ukulała sobie kolczyki, ale zapomniałam obfocić :>
Aagaa - No tak ten tytuł... :))))
Ata - staram się jak mogę :))))
Bardzo dziękuję za dobre słowo :D
jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńI ja rowniez jestem pod wielkim wrazeniem "kulania".Naszyjnik bardzo mi sie podoba. Slicznie wyglada z tasiemką i tymi srebrnymi metalowymi dodatkami .Uwazam ze wyyszlo przepieknie. Ach zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Widzę, że Koleżanka w kulki sobie leci :) W takim razie poproszę naszyjniczek sztuk 1, w lutym akurat mam urodziny, prezencik będzie jak znalazł. Prezencik jest oczywiście jedynie pretekstem do osbistego wręczenia mi go. Luty co prawda jest krótki, ale może znajdziecie jakąś wolną chwilkę na wizytę? Ciasto upiekę!!!
OdpowiedzUsuńSylwia - ja też ;)))
OdpowiedzUsuńMaJu - dziękuję, się starałam jak dla siebie :)
Ziuta Filuta - a lecę sobie, lecę, bo co mam robić???
Ciasto mówisz ??? TY?!?!?! Łeee, to nie ma mocnych, będziemy całą ferajną:))))))))
Jak dla mnie zabawa musiala byc przednia, nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z kulaniem i filcowaniem.Bardzo podoba mi się kolor Twoich kuleczek, naszyjnik jest bardzo skromny i elegancki sama chetnie bym chciala taki mieć:) Czy moge prosić o krotki opis tzw tej techniki?Dziękuję za przemiły kometarz pod moim postem, pozdrawiam.ABily
OdpowiedzUsuńABily - myślę że nie ma problemu, mogę przygotować szybki kursik - poproszę o trochę czasu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCholercia... normalnie sie zakochałam w tych koralach
OdpowiedzUsuńZerknęłam do Ciebie i umarłam z zazdrości.
OdpowiedzUsuńAnioła(y) wygrałaś CUDO! W kulki polecieliście sobie świetnie. A już tym naszyjnikiem mnie dobiłaś. Wiesz, że filcowe twory mi się marzą...ech też. Z jakiegoś kursiku lecenia w kulki też bym skorzystała.
Serdeczności przesyłam :)
nakręcaj się na kolejne kulania, bo to wyszło pięknie. Extra naszyjnik!!!
OdpowiedzUsuńKulinia - fajnie :)
OdpowiedzUsuńIvonko - nie ma problemu, proszę tylko o czas:)
Pozdrówka ciepłe:)
Gosiu - bardzo dziękuję :))