W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





21 lipca 2011

TRZASKAMY

Wspominałam niedawno że nasza Tosia zaczęła lubić fotografowanie :)
Pozuje tak, aż zastanawiam się skąd jej się biorą TE pomysły na TE pozy, i jeszcze TE minki śmieszne:)
Fotografowanie lubi też nasz Jaś, ale on tak ma od zawsze :) Tylko czasem to ja nie zdążam ze zdjęciem, bo już synu widzi nowy, dużo ciekawszy obiekt do podziwiania, zaglądania i wywracania na drugą stronę, i znowu dalej leeeeciiiiii...
Mam mnóstwo zdjęć naszych dzieci.
Właściwie spontanicznych, choć duzo jest zdjęć pozowanych, tzw. portretowych. Wzmiankowana spontaniczność polega głównie na podsunięciu mamie (znaczy mnie:), pomysłu na zdjęcie w wybranym SAMODZIELNIE przez dzieci OTOCZENIU. Bywało że ustawiona do zdjęcia Tosia, która akurat chciała w TYM miejscu ( a Janek w tym czasie buszował w dalekich oddalach), przyjęła jakąś zaplanowaną sobie pozę, i nagle z wizgiem, niekiedy bosych pięt wpadał w kadr Jan, domagając się głośno swojej obecności na czynionej właśnie fotce... że też go pięty nie bolą od tego latania z oddali ;)
Dzięki tym dziecięcym zapędom fotograficznym, powstaje mnóstwo ujęć naszych dzieci. W różnych okolicznościach otoczenia,w różnych sytuacjach, i konfiguracjach osobowych. Niektóre zdjęcia prezentowałam wcześniej. Ale są też inne. Całe ich mnóstwo jest. Dziś właśnie o tych innych będzie, a pochodzących z ostatnich eskapad.
Zaznaczyć MUSZĘ bo to ISTOTNE - wszystkie te zdjęcia powstały z inspiracji miejscem w którym zostały zrobione, ale przede wszystkim przez dzieci niejednokrotnie domagających się głośno: MAMA!!! TU MI TRZAŚNIJ, TU!!! Miny gapiów? Cóż, bezcenne :))))
Ja sumiennie TRZASKAŁAM, jak kazano :)))))


















Dużo im do super jakości, nie jestem przecież super fotografem. Nie mniej pamiątka bezcenna:) No i dzieci zadowolone z TRZASKANIA:))))))

Pozdrawiam zatem trzaskająco:)

11 komentarzy:

  1. :) słodkie fotki i jaka pamiątka! Dobrze, że Twoje Pociechy są tak chętne do zdjęć za parę lat powrócicie do tych zdjęć z wielką radościa:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Takie fotki są właśnie najlepsze. Tak sobie Ciebie kochana podczytuję za każdym razem i zazdroszczę Tobie tej wspaniałej relacji z dziećmi.Widać,że jesteś wspaniałą matką.
    :*
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Model i modelka pierwsza klasa :)
    Takie zdjęcia to piękna pamiątka na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, ale masz przystojnego syneczka! A córa - jak malowana lala! Ja tez kocham miny zgorszonych przechodniów, którzy opatrznie rozpoznają sytuację. Na przykład mój syn nie mówi 'pupa' tylko 'tupa' i nie chce inaczej!Więc jak stłucze ją o zjeżdżalnie, to mówi 'boli mnie tupa', co niektórzy rozumieją jako d..pa i opinia wyrodnej matki gotowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Model i modelka jak się patrzy :))) zazdroszczę , że się tak chętnie dają obfotografować.. moja mała ucieka przed obiektywem.. mam nadzieję, że i ona dorośnie do pozowania :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. miało być oczywiście " urodzeni" ale mi się palec omsknął:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam zdjęcia z Wojciechem. Przy jednym zdjęciu Wojtuś powiedział: "Tosia i kwiatki. Siostrzyczka uśmiecha się". Czyli jednak mam córkę :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. No cudne trzaskanie !!! Wszystkie zdjęcia zjawiskowe bo Dzieciowe :)))
    Ale Jaś w czapce marynarza jest the best !!!
    buziole :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Sentimental, najważniejsza pamiątka :))

    Madziu - dzięki za dobre słowo, ale sama jako mama doskonale wiesz że z tym różnie bywa :) Czasem słońce, czasem deszcz, jak wszędzie :)))

    Bizuteria - właśnie o to chodzi, za kilkanaście lat zasiądziemy w fotelach i będziemy wspominać - już jest co:)))

    Kasiu - no właśnie, czasami zgorszenie budzą naprawdę drobiazgi, tylko czemu ??

    Angela - tak miała do niedawna Tosia, poczekaj, i u Was zaraz sie poprawi :))))

    Haniu - nooooo, tap model:))))

    Olu - bez kozery rację przyznaję :)))

    Ziuta - fajnie:) cóż, gratuluję chyba ? )))

    Beatko - grunt to trzaskanie zgodne z zaleceniami, czasem mi się uda :)))

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń