W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





19 października 2010

Również

u mnie jesień zawitała do domu.
Nareszcie chciało by się rzec. Nie miałam dotąd zbyt wiele czasu na jakiekolwiek udekorowanie mojego domku zgodnie z panującą, tak piękną przecież i kolorową porą roku.
To że nie jest ona moją ulubioną nie zmienia faktu iż doceniam jej uroku, barw, wyciszenia jakie przynosi ze sobą. I jeszcze coś. Światło. Światło chybotliwe nieco, rozmazane, ale wnoszące mnóstwa ciepła, tajemniczości i nastroju. Światło świec.
Uwielbiam gdy tak delikatnie migocą wieczorem, przepadam za nastrojem jaki tworzy nawet jedna malutka świeczuszka, tyci ogarek. Lubię patrzeć na cienie jakie rzucają na ścianę, lubię otaczać się ich blaskiem.
Do rzeczy. Takie szybkie i skromne dekoracyjki na stół i stolik stworzyłam.
W jednym przypadku (na pierwszym zdjęciu) muszę dokonać zmiany "gabarytowej" świec. Mam wrażenie że bardziej będą pasowały wysokie i grube. Oto stroiki:


Tu mech ułożony w foremkach do mini babeczek


Bardzo proste, z dodatkami typowymi dla panującej jesieni. Ot, takie sobie stroiki.

Ponadto jakiś czas temu zdążyłam też zrobić takie oto wianki, pokazywałam już ich zajawki, teraz całość:



To zdjęcie jutro uzupełnię... wyszedł tylko boczek...

Jakiś czas temu zrobiłam taki kwiatek. Zrobiłam bo był mi niezbędny ;)
I chyba mam na ten wzór pewien pomysł. O tym wkrótce. W krótkim wkrótce mam nadzieję:>


I na koniec pokazuję coś, czego zajawkę pokazałam w niedzielę bodajże...
I nie jestem zadowolona z efektu. Muszę poprawić, nie leży mi to co zrobiłam, czegoś tu brakuje... Może podpowiecie co zmienić???


EDIT - ZMIENIŁAM:) Tak po prostu i bardzo.. prosto, Ata, dziękuję:)
Teraz jest tak:

Zwyczajnie, na lnie, teraz jest ok, jeśli o mnie chodzi. Prosto i na temat:)))
Przepraszam za jakość zdjęcia, ale noc za oknem, księżyc świeci, a w mojej kuchni światełko:)
Ach, no i nie ma tych widocznych nierówności tkaniny, to światło...
Jutro mogę spróbować uzupełnić o zdjęcie w świetle dziennym.

Tymczasem kończę dzisiejsze nadawanie:)

Pozdrawiam cieplutko:)

14 komentarzy:

  1. Świece faktycznie - grube!
    Ogólnie cudne dekoracje! Ja nie mam do tego melodii. Może dlatego, że barrrrdzo nie lubię jesieni :-/
    Co do tego kwiatka: tło się gryzie. A właściwie zlewa. I nie pasuje mi ta ramka materiałowa udająca passe. Trochę się marszczy i zaburza ogólny ogląd i pogląd ;-)
    Ja bym spróbowała gładki materiał np w kolorach jesieni. I tyle :-) BO pomysł fajny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpinam się pod opinię Aty:) Tło jednolite i chyba trochę większa ramka, bo w tej róża się nieco rozpycha!
    A materiałowy kwiat niezły:) Jeśli mogę coś podpowiedzieć... ja bym dała jeden poziom płatków mniej:P
    Poza tym nieustajaco imponujesz mi pracowitością i kreatywnością! Lezę leczyć kompleksy... Paaaa!:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne dekoracje.
    Rzeczywiście zdecydowanie lepiej prezentuje się druga wersja.
    Kobieta pracująca jestes-i to intensywnie.
    pozdrawiam.
    Ps.
    U mnie dekoracje z szyszek , kasztanów nie mają racji bytu od razu kociak sie do nich dobiera i traktuje jak najlepsze na świecie zabawki.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiniu, właśnie się sama zastanawiam co będzie z moimi dekoracjami:> mój młody kociak jest szalony, wskakuje wszędzie i wszystko go interesuje! Zaryzykowałam jednak, zobaczymy co będzie:)))DZięki:D
    Ata - jak widać, poprawione:) A jesieni tez nie lubię:/ Stanowczo wolę lato, ale to juz wiesz:)))

    Jola - poprawiłam, dzięki za sugestie:)))

    Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. w prostocie siła
    świetne dekoracje... wianki...pierwsza klasa
    ...ramka druga zdecydowanie tak...a że tak z blondi zapytam..z czego ten kwiatek?? z drewna??

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne dekoracje.Takie typowo jesienne.
    Wianek musze sobie koniecznie jakiś uwić ale to dopiero w weekend..
    Obrazek poprawiony wygląda teraz świetnie!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarobiona - kwiatek zdobyczny, jakieś 3 latka temu:). To jakieś "coś", jakby tworzywo, pojęcia nie mam co dokładnie. Wycięte taką maszynką tnącą wodą - dlatego takie dokładny i delikatny kwiat wyszedł. "Wpadłam" na niego przypadkiem, i zostałam właścicielką:)

    Aagaa - bardzo dziekuję:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dekoracj swietne, czy mech jest prawdziwy? Wyglada rewelacyjnie.
    Wianki bardzo mi sie podobaja i kwiatek z materiału. Fajny pomysl.
    Obrazek poprawiony wyglada pieknie.
    pozrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ivcia cudowne dekoracje! faktycznie te grube świece wyglądają lepiej.Obrazek po przemianie-miooodzio :] uwielbiam len :]
    pozdrawiam i melduję,że mi lepiej i na ciele ina duchu :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Iva Ty jesteś tytanem pracy- pisze to po raz kolejny :-)
    Oczywiście najbardziej zachwycam się wiankami.
    Dekoracje prześliczne. Też mam kota :-) który jest sprawcą różnych kocich psikusów.

    OdpowiedzUsuń
  11. MaJu - dziękuję:) Mech prawdziwy:P Sztuczny szalenie drogi, no chyba żeby kupić w jakiejś hurtowni florystycznej..

    Anita - nie masz pojęcia jak się cieszę:) Do dzieła zatem:) I dziękuję:)

    Cyrylla - przeceniasz mnie troszkę, leserem też jestem, czasem mnie po prostu TAK bierze :DD
    Dziękuję, również za pociechę w kwestii kota:)
    Cieplutko pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dekoracje cudne ,uwielbiam różnego rodzaju wianuszki

    OdpowiedzUsuń
  13. Interesujące dekorację - chyba się nimi zainspiruję! Mam takie same naczynia szklane, czas zmienić w nich aranżacje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. wianki super, muszę i ja jakiś popełnić;-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń