W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





27 stycznia 2010

Candy, candy

Otóż, jakiś czas temu zapisałam się na wspaniałe candy u almirani. Szanse niewielkie, szczególnie że pecha posiadam we wszelkich loteriach, ale co tam, może się odwróci:))Candy u Almirani, warunek podania dalej wreszcie spełniony:)))))

Kolejne candy - przewspaniałe dla wszystkich filcujących. Ja dopiero podpatruję jak to z filcem jest, na warsztaty też się wkrótce wybieram toteż takie candy to czekolada na moje serce początkujacej filcomanki - nie wątpię ze mnie filcowanie wessie. Naoglądałam się już tylu wspaniałych prac ze i w tej dziedzinie rękodzielnictwa muszę spróbować,o oto link:candy w krainie filcu, jeśli się uda - w co wątpię ze względów wspomnianych powyżej:) - to będzie fajny początek. Jeśli nie, to i tak już dziś gratuluję szczęśliwcowi!
Acha, a przy okazji SAVANNAH - wielkie dzięki za wyprostowanie mojej pomyłki, choć w sumie, masz rację, nie ma tego złego...

Jednocześnie przyszło mi na myśl, że tak na dobrą sprawę, mało ostatnio zajmuję się decoupagiem... Ta dziedzina pozostaje dla mnie jeszcze ciągle w wielu aspektach zagadkowa, a ja już o myślę o kolejnej technice.
Nie wspominając już o koszykach wg pomysłu Alizee - właśnie szukam tkaniny:) Jakoś mnie wzięło ostatnio, wena jakaś czy co...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz