W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





9 stycznia 2010

Kilka moich prac

Wreszcie znalazłam troche czasu i wrzucam parę zdjęć moich prac,
powyżej anioł mojego autorstwa, zadziwiony (bo nie spodziewał się że będzie występował publicznie:)
I dodać muszę ze zamieszczanie zdjęć na blogu jednak nie jest tak trudne jak sobie wyobrazałam - czuję się jak blondynka z dowcipów- nie obrażając nikogo, trochę mi głupio...

lawendowo - obrazek decu, raczej rustykalny jak widać

anieliska:)
obrazeczek w stylu włoskim
serducha, (serduchomania towarzyszy mi od lat kilku, poczyniłam serduszek tkaninowych kilkadziesiąt sztuk wiele lat temu już, obdarowałam nimi rodzinę i przyjaciół. Chyba wyprzedzam mody, bo u mnie serduszka goszczą od hohoho..., szczególnie w okresie świąt Bożego Narodzenia, wówczas wiszą sobie na choince, lub kominku wespół zespół z szydełkowymi aniołkami od przyjaciółki-wychodzi na to że modna jestem:)))

ponownie aniołecek, pisałam że anielista jestem...
narzuta córy, patchwork, kilka lat się zabierałam do pozszywania, dzieło sztuki to to nie jest ale własne, na pikowanie nie starczyło mi energii jakoś, ale już się przymierzam do kapy dla synka, hmmm...
stołek ikeowy, co stał u mnie lat kilka, niepomalowany, nieozdobiony, dojrzewał po prostu i czekał na pomysł - to moja pierwsza praca decu, i chociaż krak nie wyszedł tak jak powinien, uważam nieskromnie że efekt niczego sobie.
A jutro postaram się zamieścić kilka zdjęć światecznych, na razie miłego oglądania:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz