W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





12 stycznia 2010

Krzesło


Stało sobie w kącie, zapomniane, niechciane, takie jakby załamane:)
Lato przyszło, ktoś je zauważył, wyciągnął, odkurzył.
Potem przyszła pora na malowanie, ozdabianie, lakierowanie.
I stoi dumne bo wreszcie piękne!
Krzesło ozdobione techniką decoupage i shabby.
Pierwsza duża rzecz jaką podjęłam się wykonać, pełne niedociągnięć, ale i tak dumna jestem. Teraz stoi w nowo wykończonej łazience, i puchnie z dumy:))) Serio!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz