W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





29 stycznia 2010

Koszyczki

Podpatrzone - zmałpowane, ale chyba jednak inne. Takie oto koszyki wg wykroju podanego przez Alizee zmajstrowałam.
Pomysł fantastyczny, szybki do wykonania i najważniejsze - efektowny. Kolejne już zamówione przez dzieci, jeden ma być na samochody synka (taki duuuzzzy z uchami, mama zrób:) i dla córy (przyda się, pomyślę na co...). I tak rodzinę ogarnęła koszyko-mania. Pozdrawiam Alizze i Llookę:))

zostały mi jeszcze do uszycia koszyki kuchenne, te już ozdobię decoupagiem, szczególnie że zależy mi na woreczkach z napisami - a niestety hafciarki nie posiadam, jeszcze...

1 komentarz:

  1. Taki duzy to i mnie się psyda na spulecki i nitecki ;-)
    Lecem syć, bo już od dawna się przymierzałam ;-)

    OdpowiedzUsuń