W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





6 grudnia 2010

Ściana

mam ściany, jak każdy ;)
Tylko że, ja mam klika ścian z którymi nie wiem co mam zrobić.
Niby to takie oczywiste. Ściany są od stania, dachu trzymania i stropu też...
Ale ściany dla mnie to nie tylko FUNKCJA, albo nie, inaczej, to PRZEDE WSZYSTKIM funkcja!
I to nie byle jaka bo funkcja OKAZAŁA :)
Ściana o której dziś piszę potrzebna jest, bo to ściana kominowa, więc bez niej nie da rady, nie wyburzę przecież ;D
Nie mniej jest to takie miejsce z którym nie wiadomo było co zrobić...
Dobra, od dawna wiedziałam że coś sobie tam zawiśnie, bo inna opcja w grę nie wchodziła, tylko ta wisząca, no wisi sobie... nareszcie...
Zbieram janioły. Mówiłam, wiem... to tylko dla przypomnienia.
Zbieram te janioły od lat, przybywa mi ich stale, wiele z nich jeszcze w kartonach... Cóż, urządzam się wciąż i niezmiennie od lat 6 :P Też mówiłam, wiem.
ANIOŁY - niektóre z nich znalazły sobie swoje miejsce na stałe, niektóre miały miejsca przejściowe, jeszcze inne mocno przypadkowe.
I właśnie tymi przypadkowymi zajęłam się dokładniej w ostatnich dniach.
Są to anioły przeważnie "dostane", małych gabarytów, ale do zawieszenia. No i wiszą sobie dalej, ale w nieco innej konfiguracji, bowiem ZYSKAŁY!
Zyskały oprawę, i teraz WYGLĄDAJĄ :)

Zacznę może od tego anioła. Wykonany z gipsu, zwykły, jakich miliony wszędzie... Ale anioł, dostany, a jakże. I po przejściach straszliwych, bowiem wziął się uparł na fruwanie :P Tak sobie pofrunął, lotem błyskawicy i niezwykłą  siłą grawitacji ku ziemi, że właściwie lot ów mógł stać się jego ostatnim. Ale ulitowałam się nad biedakiem, i teraz taki właśnie pokancerowany wisi sobie w OPRAWIE :)

I nawet, nawet WYGLĄDA :)
Sa też i inne anioły, nawet i takie, wygrzebane gdzieś w necie :
I też WYGLĄDAJĄ :)
I jeszcze jeden, ten "samosobiekupiony" :) Bo z trąbką, i taki jakiś uroczy mi się wydał.
Czy ktoś pamięta jeszcze TĘ ramkę ?
Taki, aniołek mini, w maksi rameczce.
A całość prezentuje się tak, skromnie i nie przesadnie moim zdaniem.
I tak ma być:)


Tu z aniołem "dojrzałym" bo jakieś 12 lat już ma:)
Jeden z pierwszych "moich własnych, osobistych" wyrzynanych anielisk:)
Ten nawet jakby łowicki w wyrazie...


I to by było na tyle.
Tak na razie, pewnie na czas JAKIŚ tylko wygląda moja "trudna" do zagospodarowania ściana. Kąt zyska jeszcze więcej na WYGLĄDZIE , gdy dojdą dekoracje świąteczne, ale o tym inną razą :)
Bo tą razą zmykam do pracy, pozdrawiam cieplutko:)

13 komentarzy:

  1. anielska ściana bardzo mi się podoba! i wcale nie wygląda w takim wystroju an niezagospodarowaną! anioły przecież muszą mieć przestrzeń do latania ;) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. moim zdaniem świetny pomysł! bardzo elegancki efekt.mamy mnóstwo wspólnego w takim razie :p ja tez kolekcjonuję aniołki :P
    ten pasiasty uroczy

    OdpowiedzUsuń
  3. super pomysl!! Jak dla mnie zdecydowanie mozesz powiesic jeszcze kilka anioleczkow w takich boskich rameczkach! Tak sacian nigdy nie bedzie przesadzona!!! Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietna galeryjka aniolkowa.
    Bardzo podoba mi sie takie rozwiazanie, idealnie to wymyslilas.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. sliczne te twoje aniolki .ja mam 3 choc kocham je szczegolnie jeden kupilam w polsce na wakacjach a dwa zrobilam sobie sama aaaaa i jeszcze jeden moj michal osobisty.

    OdpowiedzUsuń
  6. No niesforny latający anioł mnie rozczulił do łez śmiechu hihi
    Piekny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  7. Uroczy, anielski zakątek:) Bardzo lubię takie trójwymiarowe obrazy!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale masz piękną "aniołkownie" u siebie. A ten "łowicki" anioł, jak go sama nazwałaś, bezkonkurencyjny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ulinko - braki są, zapewniam,po prostu sprytnie fotografowałam :)))

    Anita - no zawsze wiedziałam przecież :))

    Asiu - dziękuję, nie wykluczam, jak znam siebie to wkrótce nastąpi :)

    Atenko - napatrzyłam sie na podobne rameczki u Ciebie:)))

    Majowa - bo anioły od tego są - żeby je kochać i żeby kochały właśnie :))

    Hannah - bo to taki zawadiaka,toteż bawi do łez :)))

    Jolu - dziękuję bardzo, po wczorajszych wrażeniach Ciebie nie przebiję - pisz bloga!!!:)))

    Sylwia - dziękuję bardzo - ten łowicki ożywia kącik janielski :)))

    Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Sielsko anielsko :) Wspaniala kompozycja wyszla, taka szlachetna w kazdym calu :) Sciana zyskala bezapelacyjnie :) Pozdrawiam, Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie ten kąt rozaniela...widza :) Jetem za większą ilością :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana , sciana z obrazkami anielskimi wyglada bardzo pięknie. Wszystkie są śliczne . I te rameczki-bardzo bardzo mi sie podobaja. Stylowo,sielsko i anielsko. Super.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Dzięki temu łowickiemu złamałaś monotonię kolorystyczną (ależ się wymądrzam!).
    Efekt rewelacyjny!!

    OdpowiedzUsuń