Imię na cześć córki. Tak się prezentuje, to pierwsza lalka tildopodobna w moim wykonaniu. Już rozgryzłam sposób jej szycia toteż rozumiem dziewczyny które tildują na całego. Ogromna satysfakcja i fajna zabawa.
Wiem gdzie popełniłam błędy (np:grubaśne łapki i nóżki, czy też zbyt wąskie spodnie - ale rurki chyba teraz modne?:)), tak to jest gdy nie posiada się dokładnego wykroju z wymiarami, tylko kroi sie na czuja, ale chyba nie jest tak zupełnie najgorzej?
W kazdym razie pierwsze koty za płoty..
A jako że anielista jestem to Antonia rzecz oczywista skrzydła też posiada, a jakże!
Zasiądzie sobie godnie i wygodnie na nowej półce w łazience i będzie podglądać:))...
No to teraz jeszcze "Tilda" kuchenna - na dobre gotowanie i nie przesolenie, "Tilda" plażowiczka bo tak jakoś gabarytowo jest mi bliska;), i jeszcze może jakaś "Tilda" baletniczka dla córy - bo zachwyt wyraziła przemiły.
a potem to juz z górki, szczęsciem dom duży:)
No proszę... tilda jak się patrzy...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...