Oczywiście jako że to był mój pierwszy raz, nie jest doskonała, za to kolejna będzie że ho ho ho:)))
Mały detal:
Tutaj w plenerze:)
Dzis niedziela, każdy to wie, a u mnie roboty. W związku z brakiem czasu spowodowanym głównie pracą zawodową wykonywaną do późnych godzin nocnych, nie udaje nam się zrealizować planów remontowo - wykończeniowych domu, tak normalnie, popołudniami.Wielu tak ma, wiem, ja tylko marzę o słodkim niedzielnym lenistwie, piżamowym poranku przy kubasku kakao, bez pośpiechu i planowania co trzeba dziś koniecznie zrobić w domu, bo to jedyna okazja taki wolny dzień. Czasem nam się udaje, ale najczęściej, wolna sobota czy niedziela to czas na nadrobienie domowych zaległości:(
Ta niedziela również nie była wyjątkiem pod tym względem.
Dopiero dziś udało nam się (z mężem) dokonać uroczystego zawieszenia nowej półki malowanej w naszej nowej łazience. Wczoraj mąż był w pracy, dlatego ta półka dopiero dziś...
A wygląda tak:
Obrazek ze "zdekupażowaną" lawendą:
I oczywiście Antonia, właścicielka półki:)
Po za tym powiesiliśmy jeszcze koszulę spreparowaną,
Taka to była pracowita niedziela.
Na początek powiem, że przyszłam to za Twoim wpisem na blogu Violetowo.
OdpowiedzUsuńI chyba już tu przycumuję ;-)
Torba baaardzo mi się podoba! Szczególnie jej pakowność ;-)
Cz ona jest zamykana na suwak, bom ślepawa?
Szyłaś że tak powiem z głowy, czy miałaś szablon?
A lalki fajne! Ja się ciągle do nich przymierzam i strach mnie oblatuje, chociaż mam te czarodziejskie książki autorstwa Tone
Dzięki, zapraszam cześciej.
OdpowiedzUsuńTorba to prototyp, wiec duzo jej brakuje - właśnie tego zamka też:) Mam pomysł jak go wszyć, ale sie zastanawiam jeszcze czy go chcę - myślałam o zapince raczej, ale sama nie wiem, chętnie skorzystam z podpowiedzi - wszak szyciowo jestes bardziej zaawansowana (tez podziwiałam juz Twoje prace, a co!:)) Te frywolitki sa przecudne, sama tak nie umiem;<
A pakowna jest bardzo - takie wielgachne lubię najbardziej, niedługo powstaną pewnie następne, juz mam zamówienia:) Na razie chcę uszyć mniejszą.
Szyłam częsciowo podpierając sie projektem z pewnej ksiązki, ale musiałam oczywiście:) wprowadzić pewne zmiany mające na celu jej powiekszenie (czyli np szerokie dno - za szablon służyła wielka miednica, nie miałam nic równie duzego a okragłego:))
Z lalką nie jest tak źle, też długo to trwało zanim się zabrałam bo sie bałam. Jak masz szczęściaro ksiażki to gratuluję i do roboty!! Pozdrawiam
Ivalio! Cieszę się, że do mnie zajrzałaś! Zapraszam częściej :-)
OdpowiedzUsuńZaawansowana w szyciu to ja jeszcze za bardzo nie jestem - dopiero się rozkręcam ;-)
A co do książek Tildowych - skrobnij do maila (jest pod moim zdjęciem avatarowym) ;-D