W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





23 lutego 2010

Rąbek...

...tajemnicy uchylony właśnie będzie:)
Malutki, tyci, tyci dotyczący Projektu Edukacyjnego. Fajny???:)))

I wiecie co??? Nerwa mam jeszcze większego niz miałam! Układam, prostuję, fastryguję, pruję, ażeby ładniście i równiusio było, i co?! I jedno wielkie bleeee, żeby się nie wyrażać:<

Moja maszyna zaczęła mnie mocno irytować, bardzo bardzo mocno!
WRRRRRRR!
No wiem że niby "złej baletnicy to i rąbek"... ale ja naprawdę się staram,szaleńczo, zaraz w depresję wpadnę normalnie:<<
Teraz to modlę się żeby tylko zdążyć na czas...

1 komentarz:

  1. Pewnie, że fajny ten rąbek! Ale czekam niecierpliwie na resztę spódnicy ;-)

    OdpowiedzUsuń