Tyczka, bo tyczka jak widać, z antenką nawet
Do kompletnego kompletu z torbą wspaniałą:) Pomysł nasunął mi się po układaniu skrawków pozostałych po szyciu torby, patrzę, a dłoni mej spoczywa kawalątek tkaninki o ciekawym wykroju. I włala, jest kosme-tyczka:) Dla tych bardziej dociekliwych z zamkiem co by zawartość nie wylatała.
Ponadto ukończyłam wielkie DZIEŁO ( całe DWA wieczory TWORZYŁAM!!!)
detal (jeden z niewielu:)
"Namalowałam" się, Jeszcze rama i do wiatrołapu, brakowało mi tam jakiejś takiej "ozdupki":)
Jakby nikt nie widział jak wyglada nasz dom, he he...
Mąż własny dokładny i pyta: a wjazd do garażu, a filar z podcieniem? To nie nasz dom, rób poprawki!
No, ale zielony jest jak nasz, reszta w domysle, i obrazek podpisany że nasz więc wystarczy - mówię,
na co ten Pedancik: to za mało,nie wygląda jak nasz...
Krytykant, mysli że to takie szu szu i gotowe:). A to tylko taka wariacja na temat przecież, każdy to wie, kwiatków też w takich kolorkach i ilościach też nie posiadam jeszcze.
I tyle w temacie.
Tak sobie myślę że może jakieś takie obrazeczki do kuchni poczynię, na to przesolenie, i dobre mężowi gotowanie, że to niby się staram... Jakbym się nie starała, czy co
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczny dom! Jestem pod dużym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńNo, choc jedna osoba sie poznała! dziękuję
OdpowiedzUsuń