W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





4 lutego 2010

Półka malowana i koszula spreparowana

Taką oto półeczkę poczyniłam w ostatnich dniach. Wykorzystałam starą półkę która wisiała kiedyś u moich rodziców w kuchni. Leżała sobie  u mnie w kątku kilka lat, aż wreszcie nadeszła jej pora:)
Dodałam plecki, dekoracje, trochę pacnęłam farbą. I jest!
No i taka teraz odmalowana, dopieszczona i udekorowana zawiśnie na ścianie w mojej nowej łazience.

Najbardziej dumna jestem z tego "drutowego" motywu, który to gięłam zgodnie wespół zespół z małżonkiem moim osobistym. Małżonek ów, po skończonej robocie nie omieszkał skrytykować wspólnego dzieła naszego, i kręcił nosem, że to niby taka nie precyzyjna robota, ze to tak byle jak, bo bez narzędzi, a bo jak by ona maszynę miał czy co... I tak w ten deseń długo gadał. Normalnie artysta jakiś:)))
A ja dumna jestem z tego elemenciku, taki jakiś romantyczny zdaje mi się...


A po drugie, wykorzystując kawałek deski boazeryjnej wykonałam taki oto schowek

Przedstawiam koszulę spreparowaną:))) Dosłownie koszulę, bo uszyta jest ze starej bluzki koszulowej, takiej "eleganciejszej", na świąteczne dni:) Spreparowana bo pocięta i szyta na nową "modłę", a dodatkowo ze zmianą spełnianej funkcji: z grzbietowej na przechowalnikową. To miejsce na papier toaletowy, i coś jeszcze. Fajniej prezentowałaby się gdyby miała kołnierzyk, ale w oryginale był to kołnierz ze stójką i jakos mi nie pasował. Teraz trochę żałuję że jednak go nie zostawiłam, ale co tam, w sumie nie jest tak źle? Chociaz teraz to bardziej sukienka...
I tu także umieściłam dekor druciany - jakoś mi pasują te druty do łazienki, zastanawiam sie tylko czy ich nie przemalować na czarno, chyba by zyskały na urodzie? Sama nie wiem.

Koszulina jest dwojakiego zastosowania, w dolnej jej częsci jest kieszeń na papier toaletowy, wyżej jest kieszonka zapinana na białe guziczki w której będę przechowywała specjalne babskie "akcesoria" :))
I tak zamiast lecieć do tymczasowej szafy, będę miała wszystko pod ręką.
No fajnie po prostu! Nie to żebym sie chwaliła, ale zwyczajnie podoba mi się ta robota i kontenta jestem po prostu:))) Teraz tylko muszę to zamocować na ścianie i koniec roboty:))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz