W szafie zmieści się prawie wszystko. Pojemna jest i pękata.
W mej szafie stoi kufer pełen wspomnień.

Szafę mogę zamknąć na klucz i zapomnieć. A potem znów otworzyć i uśmiechnąć się.
Jeśli czasem zapłaczę, to z szafy wyciągnę błękitne chusteczki, wytrę łzy i w końcu przebaczę.

W mojej szafie mogę się schować, zniknąć.
Szafę mogę przemalować i zapełnić miłością, nadzieją i szczęściem.
W szafie zawsze mogę wszystko od nowa poukładać.
Zatem zapraszam - właśnie otwieram swoją ciągle jeszcze niepoukładaną:
Szafę malowaną





17 lutego 2010

Kiedyś

Dziś znalazłam zrobione jeszcze w grudniu, i oczywiscie przez perypetie remontowe zapomniane - woreczki - a trochę się ich naszukałam, niepowiem:) Tak to jest gdy chowa się coś, co ma się nie zgubić, w moim przypadku zawsze to chowanie jest BARDZO DOKŁADNE:))
A mowa jest o woreczkach, na różne różności. To pierwsze takie woreczki na których zastosowałam decoupage, a wyglądają tak:




Zdecydowanie, podoba mi się decu na tkaninie. Oczywiscie to była na razie wprawka, wkrótce do tego wrócę.

3 komentarze:

  1. Piękna wprawka!! To są oczywiście serwetki?
    Muszę i ja znowu się pobawić w decu na tkaninie. Tylko kurcze - KIEDY???

    OdpowiedzUsuń
  2. wpadnij do mnie, podekupazujemy:)))

    OdpowiedzUsuń