Miniony weekend upłynął pod znakiem ciasteczek. Najpierw upiekliśmy ciasteczka angielskie - i po angielsku takie sobie, albo po prostu przepis kiepski miałam. Nastepne ciastka - krajanki, bo krojone, czekoladowe, słodziutkie z orzechami - to stary wypróbowany i smaczny przepis.
Ciacha pieczone pod czujnym okiem i przy czynnej pomocy dzieci, które to po przyodzianiu swoich fartuszków od razu nabrały kucharskiej godności i mieszały, dosypywały, smakowały, sie działo:))) Ufff, kuchnia wyrafinowana i godna książąt wielkopolskich:)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojjj! Aż mnie w żołądku ścisnęło na widok tej apetycznej krajanki!! Mniam!!!
OdpowiedzUsuńNapisz mi proszę swojego maila :) Przeslę niespodziankę :) :) :) pozdrwaiam i lecę podziwiać Twoje prace :)
OdpowiedzUsuń