Idziemy wczoraj do kościoła.
Ja: Janko, popraw czapkę, na uszy nasuń!
Jaś: No coś ty, mama, pseciez się uduszę!
Ja: Janek, nie właź do kałuży!
Jaś: To nie kałuża, to lód mamo!
Ja: A dlaczego masz mokre buty?
Jaś: O kurce, lód się rozpusca!!
Wieczór. Dzieci w kąpieli.
Tosia, leży w wannie i mówi rozmarzonym tonem:
- Wiesz mamo, będę kiedyś SERENĄ!
Ja: ????
T: No wiesz, taką z ogonkiem...
Po wyjściu z wanny:
T: Wiesz, ja jednak wolę być KAPCIUSZKIEM! Ten ogon to tylko przeszkadza!
Ja: Kapciuszkiem? A nie boisz się brzydkich zapachów?
T; No coś ty, mamo! Ja będę KAPCIUSZKIEM W KORONIE!!!
Pojęcia nie mam, co przyszłość przyniesie, ale z całą pewnością będzie interesująco:)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wywołałaś uśmiech na mojej twarzy :) Dziękuję za te opowieści hihihi :)
OdpowiedzUsuńHihihi! Maluchy dopiero się rozkręcają ;-)
OdpowiedzUsuńZa parę lat będzie weselej ;-D
Wiem:)) Już zaczynam się bać:)))
OdpowiedzUsuńFajne texty - zapisuj koniecznie, bo Ci potem nie uwierzą że takie bzdurki gadały ;)
OdpowiedzUsuń